Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/186

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Tyberyuszowi, jak Kajus dochodziłby zamordowania brata, gdyby chciał obrać tę drogę. Ów Labienus, twój stryj, jakikolwiek on był, czy zostawił po solne taki żal u ludu Rzymskiego, jaki Tyb. Grachus zostawił? Czy miłość twoja większa niż Kaja? czy odwaga, czy modrość, czy wziętość, czy powaga, czy wymowa? zalety, które gdyby w nim najmniejsze były, przy twoich jednak bardzoby się wielkie wydały.
Lecz że niemasz nikogo, któregoby K. Grachus w tem wszystkiem nie przeszedł, jakaż musi być dopiero różnica między nim a tobą! Owoż Grachus wolałby umrzeć tysiąc razy najokrutniejszą śmiercią, niż zezwolić żeby kat postał nogą na zgromadzeniu ludu, kat, któremu prawa cenzorskie nie tylko wzbroniły wstępu na Forum, ale nawet światła, powietrza i pobytu w Rzymie. I ten człowiek śmie zwać się przyjacielem ludu, mnie obwinia o nieprzychylność ku wam, wtenczas właśnie kiedy chce wznowić kary i najsroższe katusze, których pamięć zaginęła, których nie znali wasi ojcowie, których nie mógł gdzieindziej wygrzebać tylko z pyłu rocznych dziejów i królewskich archiwów: a ja wszystkiemi siłami, wszystkiemi sposobami, we wszystkich mowach i czynach sprzeciwiałem się, opierałem się okrucieństw u; chyba że chcecie popaść w stan, jakiego nawet niewolnicy, gdyby nie mieli nadziei uzyskania wolności, znieśćby nie mogli.

Nieszczęściem jest piętno hańby wyciśnięte wyrokiem sądu kryminalnego, nieszczęściem wyzucie z dóbr, nieszczęściem wygnanie; ale w tem wszystkiem pozostaje jeszcze jakiś cień wolności, jeżeli nakoniec śmierć nas czeka, wolni przynajmniej umrzyjmy; ale kat, ale zasłona na głowę rzucona, ale krzyż! Niech obywatele Rzymscy wolni od nich będą, co mówię? niech nawet o nich nic myślą, niech o nich nie słyszą! bo nić tylko nadejście i wycierpienie takiej kary, ale nawet jej podobieństwo, oczekiwanie, samo nawet wspomnienie jest niegodne obywatela Rzymskiego, człowieka wolnego. Więc naszych niewolników łaska pańsku będzie mogła uwolnić od bojaźni tej kary przez dopełnienie jednej tylko formalności[1]; a nas od chłosty, od haka[2], od strasznego krzyża, ani nasze czyny, ani

  1. Pan wyzwalając niewolnika uderzał go po ramieniu w sądzie pretora laseczką zwaną vindicta.
  2. Hakiem wleczono ciała straconych złoczyńców na schody, gemoniae, a potem do Tybru.