obywatelami, albo się schować. Schować się było to samo co napisać na siebie wyrok najhaniebniejszej śmierci; przejść do Saturnina było szaleństwem, zbrodnię; cnota, uczciwość, powinność nakazywała złączyć się z konsulami. Masz tedy za złe Rabiriuszowi, że stanął przy mężach, z którymi nie mógł walczyć bez największego szaleństwa, ani ich odstąpić bez największej hańby.
IX. Ale i K. Decyanus[1], o którym często wspominasz, ponieważ oskarżając z największym poklaskiem wszystkich uczciwych ludzi P. Furiusza[2], człowieka nacechowanego piętnem wszelkiej ohydy, śmiał ubolewać przed ludem nad śmiercią Saturnina, potępiony został. Takiż los spotkał Sexta Tytiusza[3] za to że miał w domu obraz tego trybuna. Wyrzekło tym wyrokiem rycerstwo Rzymskie, że zły tylko obywatel, niegodzien pozostać w Rzymie, mógł zachować obraz buntownika uznanego za nieprzyjaciela ojczyzny, bądź dla uczczenia jego śmierci, bądź dla wzbudzenia żalu w nierozmyślnym gminie, bądź dla objawienia chęci naśladowania jego zbrodni. Jakoż dziwno mi, Labienie, gdzieś dostał ten obraz: bo po skazaniu Sexta Tytiusza nie było nikogo, coby śmiał mieć go u siebie. Gdybyś słyszał o jego sprawie, lub gdyby wiek pozwolił ci znajdować się na niej, nigdybyś zapewne tego obrazu, który przyprawił o zgubę i wygnanie Sexta Tytiusza, za to tylko że go chował u siebie, nie przyniósł na to zgromadzenie, nie postawił na mównicy, anibyś naraził całego swego losu na te szkopuły, na których widziałbyś rozbity okręt Sexta Tytiusza, i całą fortunę K. Decyana strzaskaną. Nie można ci jednak w tem co innego zarzucić, tylko żeś zbłądził przez niewiadomość: chciałeś wskrzesić sprawę party i, która jest dawniejsza niżeli pamięć twoja sięga, sprawę która zginęła nimeś na świat przyszedł; sprawę zaś do którejbyś pewnie należał, gdybyś miał lata potemu, do sądu pozywasz. Azali nie pojmujesz jakich ludzi znakomitych już zeszłych ze świata o największe przestępstwo oskarżasz, na ilu żyjących gardło tem oskarżeniem nastajesz? Ro jeżeli K. Rabiriusz biorąc oręż przeciw L. Saturninowi,