Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/203

Ta strona została przepisana.

lazem, słowem nawet jeszcze nie ranię. Byłeś tedy onej nocy u Lekki, Katylino, podzieliłeś tam na części Italię, postanowiłeś gdzie kto miał jechać z twego rozkazu, wybrałeś tych, których w Rzymie zostawić, których z sobą zabrać miałeś, wskazałeś jakie części miasta zapalić miano, powiedziałeś że jużbyś sam wyjechał, tylko cię to nieco wstrzymuje, że ja jeszcze żyję. Znalazło się dwóch rycerzy Rzymskich[1], którzy chcąc cię uwolnić od tej troski, przyrzekli tejże samej nocy mało przed świtem zabić mnie w łóżku. O tem ja wszystkiem, ledwo się schadzka wasza rozeszła, dowiedziałem się, dom mój większy straży ubezpieczyłem i obwarowałem, kazałem nie wpuścić tych, których ty rano dla pozdrowienia mnie przysłałeś, kiedy właśnie ci sami ludzie przyszli; oznajmiłem nawet wielu dostojnym mężom, że o tym czasie przyjść mają.

V. Co gdy tak jest, Katylino, dąż dokąd iść zacząłeś, ruszaj nakoniec z miasta; bramy Rzymu otwarte; wyjeżdżaj: dawno już obóz Malliusza wygląda swego wodza. Wyprowadź z sobą wszystkich, a przynajmniej jak najwięcej; oczyść z nich Rzym. Od niemałej uwolnisz mnie bojaźni, kiedy mnie mur od ciebie przedzieli. Z nami przebywać już dłużej nie możesz: nie, Katylino, nie zniosę, nie ścierpię, nie dopuszczę. Wielkie bogom nieśmiertelnym należy dzięki, a nade wszystko temu Jowiszowi Statorowi, najdawniejszemu tego miasta stróżowi, żeśmy tak strasznego, tak szkaradnego, tak zawziętego na zgubę Rzeczypospolitej nieprzyjaciela już tyle razy uszli zamachów. Nie powinna być dla jednego człowieka ciągle wystawiona na niebezpieczeństwo całość Rzeczypospolitej. Dopókiś mi, naznaczonemu konsulowi, Katylino, na gardło nastawał, broniłem się środkami osobistej ostrożności, nie przybierając do boku publicznej straży. Na ostatnich konsulowskich wyborach[2], kiedyś chciał

  1. Korneliusz i Warguntejusz, których do domu Cycerona nie wpuszczono, bo go przestrzegła o tym na jego życie zamachu Fulwia, kochanka Kuriusza, który był na tej schadzce u Lekki. Sallustiusz nazywa Warguntejusza senatorem. Cycero może przez delikatność dla senatorów o tem zamilczał. Pomylił się Plutarch nazywając ich Marcyuszem i Cetegiem.
  2. Te wybory odbyty się roku 63 na kilka miesięcy przed datą tej mowy, i na nich wybrani byli konsulami Sylanus i Murena. Należące tu szczegóły Cycero obszernie opowiedział w mowie za Mureną, 24–26. Katylina gotując się na te wybory, zebrał u siebie swych przyjaciół, i powiedział do nich mowę, którą nam dochował Sallustiusz, 20.