Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/216

Ta strona została przepisana.

które mu z paszczy wydarto; a gdy żałuje że mu się tej zdobyczy pochłonąć nie udało, miasto nasze zdaje mi się radować, że tak zjadliwą truciznę ze swych wnętrzności wymiotło i wyrzuciło.
II. Ale jeżeli jaki obywatel uniesiony gorliwością, jaka wszystkich ożywiać powinna, obwinia mnie o to, z czego właśnie cieszę się i weselę przed wami, że com miał pojmać tego głównego nieprzyjaciela, wolno go puściłem, nie moja w tem wina, Rzymianie, ale okoliczności. Trzeba było oddawna stracić L. Katylinę, i jak najsurowiej ukarać; tego po mnie i przykład przodków, i surowość mego urzędu, i dobro powszechne wyciągało. Ale ilużto, myślicie, było takich, którzy nie wierzyli moim doniesieniom? jak wielu, którzy w swem zaślepieniu mieli je za urojone? jak wielu, którzy chcieli jeszcze bronić obwinionego? jak wielu, którzy sami będąc niegodziwymi, jemu sprzyjali? Gdybym jednak sądził, że przez zgładzenie L. Katyliny oddalę od was wszelkie niebezpieczeństwo, dawnobym go z gładził, choćby mi przyszło nie tylko podać się w nienawiść, ale własne nawet, życie na szańc wystawić. Lecz gdym zobaczył, że jeślibym go był śmiercią, na którą zasłużył, ukarał, pierwej niżbym was wszystkich o zbrodni jego przekonał, wrazbym obruszył na siebie wielu ludzi, i odjął sobie sposobność ścigania jego spółwinowajców; do tego rzecz przywiodłem, abyście uznawszy go za jawnego nieprzyjaciela, mogli z nim teraz otwartą prowadzić wojnę. Jak zaś ten nieprzyjaciel zdaje mi się straszny za Rzymem, miarkować możecie, Rzymianie, kiedy wam powiem jak mi przykro, że z tak szczupłem wyszedł towarzystwem[1]. Oby był wywiódł z sobą wszystkie swe siły! Tongila mi wyprowadził, którego był jeszcze w sukni dziecinnej polubił, Publicyusza i Munacyusza, których długi w szynku zaciągnione, żadnego zamieszania w Rzeczypospolitej sprawić nie mogły. Jakich ludzi nam zostawał, jak obciążonych długami, jak możnych, jak wysokiej rodowitości, sami widzicie.

III. Kiedy porównywam wojsko Katyliny z naszemi legiami w Gallii spisanemi, i z żołnierzem w kraju Gallów i Picenów przez Kw. Metella[2] wybranym, z nowemi zaciągami, które codzien werbujem,

  1. Sallustiusz, 32, mówi tylko w ogólności, równie jak Cycero, o małej liczbie. Plutarch, Cicero, 21, powiada że wyszedł z Rzymu na czele trzystu towarzyszów, poprzedzony od liktorów z pękami rózg.
  2. Kraj Picenów, dzisiejsza marchia Ankońska, kraj Gallów, Gallia Cisal-