Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/224

Ta strona została przepisana.

w tuniki do kostek z długiemi rękawami, rzekłby kto że lekkie na nich rąbki nie togi, których całe zajęcie, cała zabawa trawić nocy na ucztach przeciągnionych do świtu. Do tej zgrai należą wszyscy kostery, wszyscy cudzołożnicy, wszyscy wszetecznicy. Te młokosy lak ładne, tak pieszczone, nie tylko umieją kochać i wzbudzić miłość wzajemną, śpiewać i skakać, ale prócz tego zręcznie pchnąć puginałem i nalać truciznę. Póki ta młodzież nie wyniesie się z Rzymu, póki nie wyginie, chociażby nawet zginął Katylina, będziecie mieli w Rzeczypospolitej zasiewek Katylinów. Ale ci nędzni ludzie, co też oni myślą? czy chcą swe kochanki prowadzić z sobą do obozu? Jakże się bez nich obejść będą mogli w tych zwłaszcza długich nocach? jak znieść szrony i śniegi na górach Apenińskich? chyba myślą że łatwiej wytrzymają zimę, dla tego że się nauczyli skakać nago na ucztach. O! jakże się bać należy tej wojny, w której Katylina mieć będzie za straż przyboczną hufiec nierządników!
XI. Szykujcie teraz, Rzymianie, wasze wojska przeciw tak sławnym Katylinowskim zastępom, a naprzód przeciw temu rannemu i styranemu wysiekaczowi stawcie waszych konsulów i waszych wodzów, potem wyprowadźcie kwiat i siły całej Italii na tych pogrążonych w długach charłaków. Miasta i osady wasze staną za odziane lasami pagórki, na których się Katylina okopał. Mamże porównywać inne wasze zasoby, do ozdoby i obrony służące, z niedostatkiem i ubóztwem tego rozbójnika? Gdybyśmy jednak, pominąwszy to wszystko co jest u nas, a czego on nie ma, senat, Rzymskie rycerstwo, lud, miasto, skarb, dochody, całą Italią, wszystkie prowincye, postronne narody, gdybyśmy, mówię, pominąwszy to wszystko, same tylko walczące z sobą sprawy porównać chcieli, jużbyśmy przez to poznać mogli, jak nasi przeciwnicy niżej od nas stoją. Tu bowiem walczy skromność, tam bezwstyd; tu czystość, tam porubstwo; tu rzetelność, tam oszukaństwo, tu bogobojność, tam bezbożność; tu stateczność, tam szaleństwo; tu uczciwość, tam

    zniewieściałym Rzymianom, a Aulus Gellius, VII, 12, powiada że jeszcze Scypio Emilian wyrzucał to Sulpicyuszowi Gallowi. Pierwszy Tycyniusz Mena sprowadził z Sycylii barbierzów w roku 454 od założenia Rzymu, 300 przed Chr., i od tego czasu Rzymianie golić się zaczęli. Plinius, VII, 59. Ale golenie brody weszło w powszechny zwyczaj dopiero od Augusta, który w dwudziestym piątym roku kazał się ogolić. Dio Cassius, XLVIII.