Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/234

Ta strona została przepisana.

stkich przyznał się. Tak tedy nie tylko ów dowcip i łatwość mówienia, z której zawsze słynął, ale nawet nieuczciwość i bezczelność[1], którą wszystkich przewyższył, w obec jawnej i ujętej zbrodni odstąpiły od niego.
Wulturcyusz znagła wtedy zażądał pokazania i otworzenia listu, który, jak mówił, Lentulus dał mu do Katyliny. Lentulus chociaż niezmiernie tem zmieszany, przyznał się jednak i do pieczęci i do reki swojej. List ten bez podpisu był w tych wyrazach: «Dowiesz się od tego, którego do ciebie posyłam, ktom jest. Pokaż się dzielnym mężem; pomyśl jak daleko zaszedłeś; zastanów się co ci konieczność czynić każe. Staraj się o pomoc wszystkich, a nawet ludzi najniższego stanu.»
Wprowadzony potem Gabiniusz, zaczął zrazu bezczelnie odpowiadać, naostatek wyznał wszystko, o co go Gallowie obwiniali.
Co do mnie, Rzymianie, aczkolwiek widziałem w ich listach, pieczęciach, własnoręcznem piśmie, w wyznaniu nakoniec każdego z nich, najpewniejsze zbrodni poślaki; jednakże bladość ich twarzy, spuszczone oczy, milczenie i cała postawa były dla mnie jaśniejszym jeszcze dowodem: tak bowiem osłupieli, tak wzrok w ziemię wlepili, tak ukradkiem jeden na drugiego poglądali, iż zdawało się że nie drudzy ich oskarżali, lecz że sami siebie obwiniali.

VI. Kiedy już złożono i wypowiedziano wszystkie zeznania, zapytałem senatu, coby w tej sprawie dla dobra Rzeczypospolitej podobało mu się postanowić. Przedniejsi senatorowie mówili silnie i odważnie, i za ich zdaniem poszli wszyscy bez żadnej różnicy. A ponieważ uchwala senatu nie jest jeszcze napisana, z pamięci wam, Rzymianie, co senat postanowił opowiem. Podziękowano mi naprzód w nader chlubnych wyrazach, żem radą, odwagą, przezornością, Rzeczpospolite z wielkiego niebezpieczeństwa uwolnił; słusznie potem pochwalono L. Flakka i K. Pomptyniusza, pretorów, za wierne i gorliwe mych rozkazów wykonanie; pochwalono także dzielnego

  1. Przyciśniony w senacie o kradzieże popełnione za czasów Sylli na urzędzie kwestora, Lentullus pokazał łytkę senatorom, i dodał że chyba im łytką zapłaci, ztąd Sura (łytka) przezwany. Żeby to zrozumieć, trzeba wiedzieć że chłopaki pozwalali się bić w łytkę, jeżeli nie mieli z czego przegranej zapłacić. Zapozwany potem o co innego, i większością tylko dwóch głosów uwolniony: «Żal mi, rzekł, pieniędzy na ten drugi głos; dość mi było jednego.»