Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/243

Ta strona została przepisana.
WSTĘP DO CZWARTEJ MOWY
PRZECIW LUCYUSZOWI KATYLINIE.

Uwięzieni zostali spiskowi i oddani pod straż niektórych urzędników i senatorów. Ale ich przyjaciele i stronnicy zaczęli poburzać lud i namawiać do uwolnienia ich, mianowicie Lentula i Cetega, z domów, w których byli strzeżeni. Nie wiedziano także co myśli Cezar, co Krassus, na których podał ktoś formalne doniesienie, że do spisku należeli. Katylina tymczasem stał w gotowości na czele wojska w Etruryi. W takim stanie rzeczy, kiedy sprzysiężenie, lubo odkryte, było jeszcze straszne, zwołał Cycero dnia 5 grudnia senat, żeby jak najprędzej o losie uwięzionych naczelników postanowić.
Senat nie miał władzy sadowniczej. Prawa Porcyuszowe i Semproniuszowe nie pozwalały karać śmiercią, a nawet wygnaniem obywatela Rzymskiego, jak tylko na zgromadzeniu ludu zwołanego przez centurye. Senat tedy zabierając się do wydania wyroku na spiskowych, przekraczał te prawa, dopuszczał się czynu samowolnego, którego nic nie mogło usprawiedliwić prócz niezbędnej konieczności ocalenia Rzeczypospolitej.
Sylanus, konsul wybrany na rok następny, pierwszy glosował na karę śmierci. Za jego zdaniem poszli niektórzy mężowie konsularni i przedniejsi senatorowie. Cezar w mowie dochowanej nam przez Sallustiusza oświadczył się za wiecznem więzieniem i zabraniem na skarb majątków, ale widocznym jego celem było ocalenie spiskowych. Jego wziętość, jego popularność to sprawiła, że ci nawet którzy glosowali na karę śmerci, albo od swego zdania odstąpili, albo je złagodzić chcieli. Sam Sylanus oświadczył, że przez supplicium rozumiał wieczne więzienie. W tem rozdwojeniu umysłów wszyscy obrócili oczy na Cycerona, i oczekiwali od niego rozstrzygnienia tego sporu. Wtedy ten wielki obywatel zabrał głos i powiedział tę czwartą mowę przeciw Katylinie, w której się przychylił do zdania Sylana. Poparł go Kato w mowie, w której gwałtownie powstał na Cezara, którą nam także dochował Sallustiusz, i pociągnął za sobą cały prawie senat, który ledwie nie jednomyślnie wyrzekł karę śmierci na winowajców.