Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/271

Wystąpił problem z korektą tej strony.

tan dotknęli go ręką stosownie do prawa[1].» Temu wielomownemu pieniaczowi zapozwany nie wiedział eo odpowiedzieć. Wtedy ten sam prawnik, jak tletnista Łaciński na teatrze[2], przechodzi na drugą stronę i mówi: «Dokądeś mnie powołał dla dotknięcia ręką stosownie do prawa, ztamtąd ja ciebie nazad przywołuję.)) Dla pretora także, żeby nie miał się za wielkiego mędrca, i żeby nic z swojej głowy nie powiedział., ułożono formułę nie mniej niedorzeczną i na nic nie przydatną: «Obu stronom tu obecnym pokazuję, drogę: ruszajcie. H Nasz mądry prawnik dla tego tam był, żeby ich prowadził tą drogą. «Powróćcie, mówił pretor, i strony wracały za tym samym przewodnikiem. Zdaje się że nasi brodaci Rzymianie śmieli się już z tych niedorzeczności: kazać ludziom stojącym w miejscu i nieruszającym się z niego ruszać w drogę, i potem zaraz powrócić zkąd niby wyruszyli! Reszta upstrzona równie śmiesznemi słowy: «Ponieważ cię widzę w sądzie: o i to znowu: czy nie powiesz z jakiegoś powodu się upominał?» Póki te formuły były tajemnicą, potrzeba było koniecznie udawać się do ludzi, którzy mieli klucz do nich; ale odkąd się rozgłosiły i sponiewierały chodząc po rękach, postrzeżono że nie było w nich żadnego sensu, ale pełno głupstwa i oszukaństwa.

Niemało mamy w naszem prawodawstwie mądrych rozporządzeni, które subtelny dowcip prawników skaz.il i sfałszował. Przodkowie nasi chcieli aby kobiety dla słabości rozumu zostawały pod władzą opiekunów: prawnicy wynaleźli pewien rodzaj opiekunów zależących od władzy kobiet[3]. Przodkowie nasi nie chcieli aby obrzędy do-

  1. Strony prawujące się o grunt lub o co innego, dotykały się ręką spornego przedmiotu w obecności świadków i pretora, i ta formalność zwała się ex jure manu consertum. Aulus Gellius, XX, 10. Potem, kiedy namnożyło się spraw, i pretor nie mógł dla każdej zjeżdżać na grunt, strony przynosiły z gruntu skibkę ziemi do sądu Obacz mowę za Cecylią. 7, i notę 8. Zaniechano nakoniec i tej formalności, a na jej miejsce wprowadzono do sądu powyższą dość śmieszną między stronami rozmowę.
  2. Fletniści, zazwyczaj z kraju Latynów, dawali na teatrze ton aktorom, żeby stosownie do niego głos podnosili i zniżali. K. Grachus przemawiając do ludu, miewał za sobą ukrytego fletnistę, który, jeżeli głos Gracha opadał, dawał mu znak na Halni by go podniósł. Cic. de Oratore, III, 60.
  3. Kobiety u Rzymian były, jak wiadomo, od kolebki do grobu pod władzą jakiegoś opiekuna. Ale prawnicy ulżyli im poniekąd ciężaru tej podległości,