Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/300

Wystąpił problem z korektą tej strony.

nie brakuje już takich, co już zabierają się stawić mu czoło. Wkrótce ten straszny nieprzyjaciel Rzeczypospolitej, Katylina, wyrwie się na nas kędy będzie mógł; już grozi ludowi Rzymskiemu, niezabawem pod mury nasze przyleci; wściekłość panować będzie w jego obozie, przestrach w senacie, spisek na Forum; wojsku koczować będzie na polu Marsowem, łupić okolice: nigdzie dla nas schronienia, wszędzie ogniem i mieczem grasować będzie. Ale wszystko to oddawna przygotowane, jeżeli Rzeczpospolita mieć będzie zwyczajne swoje podpory, mądrość urzędników, czynność obywateli łatwo uprzątnie.
XL. Naprzód tedy, sędziowie, w imieniu Rzeczypospolitej, nad którą nikt nie powinien mieć nic droższego, przez moje do niej znane wam przywiązanie, przez powagę mego urzędu, przez wielkość niebezpieczeństwa, proszę was, zaklinam i upominam, abyście pokój, spokojność, całość powszechną, życie wasze i innych obywatelu w na pieczy mieli. Polem, zadosyć czyniąc powinności obrońcy i przyjaciela, proszę was także i zaklinani, abyście mieli wzgląd na nieszczęśliwy stan L. Mureny, znękanego chorobą ciała i cierpieniami umysłu, i świeżych powinszowali w ubolewanie nie zamienili. Zaszczycony niedawno największem dobrodziejstwem ludu Rzymskiego, zdawał się być szczęśliwym, że pierwszy lego imienia wniósł konsulat w dom starożytny, i do miasta municypalnego[1], którego początek sięga najdawniejszych czasów. Dziś okryty żałobą, pogrążony w łzach i smutku, zwątlony chorobą, staje przed wami, sędziowie, w błagającej postaci, wzywa waszej sprawiedliwości, odwołuje się do waszej litości, w opiece i mocy waszej upatruje dla siebie całą nadzieję.

Nie odzierajcie go, przez bogów nieśmiertelnych! dla tego że się chciał uzacnić nowem dostojeństwem, z dawniej nabytych zaszczytów, godności, fortuny. Prosi was o to i zaklina Murena; jeżeli nikogo nie skrzywdził, jeżeli niczyich uszu i chęci nie obraził, jeżeli, że się jak najłagodniej wyrażę, nie ściągnął na siebie ani w Rzymie, ani w wojsku niczyjej nienawiści; niech skromność znajdzie u was schronienie, prześladowana cnota przytułek, niewinność obronę. Obywatel, któremu nienawiść konsulat wydziera, powinien być sędziowie, przedmiotem waszej szczególniejszej pieczołowitości; bo z tą godnością wszystko mu się zarazem wydziera. Ale jak może

  1. Lawinium w Lacyum, zkąd Marena byt rodem.