Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/326

Wystąpił problem z korektą tej strony.

w Rzymie, na prowincyach i w królestwach wielkie mu się należały summy, o które upominając się, nie chciał, żeby jego pełnomocnicy jaki ciężar w jego nieobecności podjąć mieli, i wolał wszystkie swoje dobra przedać i wyzuć się z ojczystego majątku, niżeli zrobić jaki zawód któremukolwiek ze swych wierzycieli. Nigdym się, sędziowie, takich ludzi nie lękał, kiedy w owem zawichrzeniu zajmowałem się sprawami publicznemi: ale takich ludzi bać się trzeba było, którzy z takiem zamiłowaniem do swych posiadłości przylgnęli, iż daliby prędzej członki sobie poodcinać i posiekać się w kawałki, niż się od nich oderwać. Cyncyusz nigdy nie sądził, żeby tak ściśle z dobrami swemi był spojony; dla tego nie tylko od podejrzenia takiej zbrodni, ale nawet od obmowy ludzkiej uwolnił się nie orężem, ale ofiarą swego ojczystego majątku.

XXI. Kiedy dalej oskarżyciel dodaje, że Sylla pobudzał Pompejanów[1] do przystąpienia do tego spisku i do tej okropnej zbrodni, pojąć nie mogę co to ma znaczyć. Zdaje ci się tedy, że się Pompejanie sprzysięgli? Kto to kiedy powiedział? albo czy było o to najmniejsze nawet podejrzenie? «Poróżnił ich, powiada, z osadnikami, żeby przez tę niezgodę i niesnaskę mógł mieć w swej mocy miasto i Pompejanów.» Naprzód, cały spór Pompejanów z osadnikami odniesiono opiekunom, gdy się już zadawnił i przez wiele lat był prowadzony; potem, kiedy opiekunowie ten spór rozpoznali, Sylla nie odróżnił się w niczem od ich zdania; nakoniec, sami osadnicy są przekonani, że ich Sylla nie mniej jak Pompejanów bronił. Możecie to poznać, sędziowie, z wielkiej liczby osadnikowy bardzo szanownych ludzi, którzy tu stanęli i troskliwie się tą sprawą zajmują, którzy, jeżeli nie mogli utrzymać tego opiekuna, stróża i obrońcę cnej osady w zupełnem posiadaniu jego szczęścia i godności, w lej jednak niedoli, która go dotknęła i utrapiła, pragną go mieć przez was zachowanym i ubezpieczonym. Stanęli z równą gorliwością Pompejanie, których nasi przeciwnicy także oskarżają, którzy lubo mają spór z osadnikami o publiczną przechadzkę i głosowanie, co do dobra powszechnego jednego są z nimi zdania. Sądzę wreszcie, że nie należy mi pominąć milczeniem i tej także zasługi P. Sylli, że

  1. Mieszkańcy miasta Pompei w Kampanii, do którego Sylla zaprowadził osadę, zasypanego popiołem w wybuchu Wezuwiusza roku 79 po Chr., odgrzebanego w części w połowie przeszłego wieku.