Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/339

Wystąpił problem z korektą tej strony.

losem nam wskazani za obrońców niewinności. Jak ja, ponieważ dla złych surowy byłem, osad ludu Rzymskiego o mnie dbałem, i dla tego pierwszej sprawy niewinnego człowieka, jaka mi się nastręczyła, podjąłem się, tak i wy surowość sądów, jakiej w tych miesiącach najzuchwalsi ludzie doznali[1], łagodnością i litością umiarkujcie. Skłonić was do tego powinna sama sprawa, a prócz tego godną jest rzeczą waszego sposobu myślenia i waszej cnoty dać dowód, że się pomyliła strona przeciwna, żądając, żeby po zaszłem odrzuceniu wam się ta sprawa do sądzenia dostała. W czeni upominam was, sędziowie, tak usilnie, jak moja miłość ku wam mi nakazuje, ponieważ łączy nas jeden cel dobra publicznego, ażebyście spólnemi siłami przez okazanie łagodności i litości niesłuszny odgłos okrucieństwa od siebie oddalili.

<br




  1. W tych ostatnich miesiącach po konsulacie Cycerona sądzeni i potępieni byli, Autroniusz, Lekka, Warguntejusz, L. Kassiusz i inni spiskowi.