Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/380

Wystąpił problem z korektą tej strony.

zienia, udał sic do Rzymu, zkąd znowu do Azyi powrócił, kiedy już mój brat po Flakku nastąpił. Przyszedł do niego i tak musw§ sprawę opowiedział: sędziowie gwałtownością Flakka i strachem zmuszeni, pomimo woli fałszywy wyrok wydali. Mój brat wyrzekł ze zwykłą sobie sprawiedliwością i roztropnością że. jeżeli miał się za źle osądzonego, mógł w dwójnasób żądać wynagrodzenia, i tych samych uznawców, którzy, jak utrzymywał, strachem byli zmuszeni, wziąć za sędziów. Nie przystał na to Heraklides, i jak gdyby nic było żadnego sądu, żadnego wyroku, zaczął tamże upominać się u Hermippa o niewolników, których sam był przedał. Legat, M. Gratydiusz, do którego się udano, nie chciał przyjąć skargi, i oświadczył że należy poprzestać na zapadłym wyroku. Heraklides, który nigdzie nie mógł się osiedzieć, znowu do Rzymu przybył: Hermippus nie ustępujący nigdy jego bezczelności, za nim się puścił. Heraklides żąda od szanownego senatora, K. Plocyusza, który był legatem w Azyi, żeby mu oddał pewnych niewolników, których, jak powiadał, chociaż rzecz sądownie rozstrzygnięto, przymuszonym sposobem przedał. Kw. Nazo, znamienity człowiek, były pretor, wzięty za sędziego, gdy oświadczył że wyda wyrok na stronę Plocyusza, Heraklides odstąpił od tego sędziego, pod pozorem że sąd jego ściśle prawnym nie był. i całą tę sprawę zaniechał.

Czy nie zdaje wam się, sędziowie, że się zblizka ucieram z każdym w szczególności świadkiem, a nie ze wszystkimi w ogólności, jakom sobie na początku był założył, bój zwodzę? Przystępuję do Lisaniasza z tegoż miasta, ulubionego świadka twego, Decyanie[1], którego w Temnie w kwiecie młodości poznałeś, a ponieważ nagi rozkosz ci sprawował, zawsze go gołym widzieć chciałeś. Wziąłeś go z sobą z Temnu do Apollonis[2]: pożyczyłeś temu młodzieniaszkowi na wielką lichwę pieniądze, wziąwszy zastaw od niego: powiadasz że ten zastaw stal się twoją własnością: dzierżysz go i posiadasz. Skłoniłeś go nadzieją odzyskania ojczystego majątku do tej podróży dla złożenia świadectwa, którego ponieważ jeszcze nie złożył, czekam na to, co powie. Znam ten gatunek ludzi, ich zwyczaj, ich bezczelność. Chociaż wiem co się przygotował powiedzieć, nie będę pierwej przeciw niemu mówił, aż usłyszę co powie; boby

  1. Tak się nazywał drugi oskarżyciel Flakka.
  2. Apollonis, miasto w Pergamie. Strabo, XIII.