Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/382

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Kastrycyuszową, z czego Hortensiusz dostatecznie go usprawiedliwił. Niechętnie zapłaciło Kastrycyuszowi summę oddawna należny: ztąd cała nienawiść, ztąd cała uraza. Chociaż Leliusz do rozgniewanych przybył, i w mowie swojej owy ranę przez Kastrycyusza im zadany odświeżył, powstali z swych miejsc najprzedniejsi obywatele, wyszli ze zgromadzenia, i tego postanowienia i świadectwa potwierdzić nie chcieli. Tak mało pozostało ludzi wyższego stanu na tem zgromadzeniu, że Meandriusz był najprzedniejszy między przedniejszymi, którego językiem, jakby miechem stronnictwa, całe ono zgromadzenie charłaków poddęte zostało. Ale dla czego to miasto, które, jak ja zawsze uważałem, uczciwie postępowało, a jak nasi przeciwnicy utrzymują, na zaufanie zasługuje, takie żale i narzekania rozwodzi? Zaraz wam opowiem. Na to się Trabowie uskarżają, że zabrano od nich pieniądze, które dla ojca Flakka miasta złożyły, i które u nich w depozycie były. W innem miejscu poszukiwać będę co wolno było Flakkowi uczynić: teraz tylko zapytuję Trallów, poczytująli za swą własność pieniądze, na których zabranie narzekają, na ichli użytek miasta tę summę złożyły? Pragnę usłyszeć ich odpowiedź. «Tego, powiada, nie utrzymujemy.» Coż tedy? «Te pieniądze pod imieniem L. Flakka, ojca, były u nas złożone i nam powierzone na święta i igrzyska na cześć jego ustanowione[1].» Coż potem? «Nie wolno ci było, powiada, ich zabrać.» Zaraz to zobaczymy, ale wprzód przy tem pozostanę: użala się zacne, zamożne, znamienite miasto, że nie może cudzych pieniędzy zatrzymać; mieni się być złupionem, ponieważ nie ma tego, co do niego nie należało. Możnaż co bezwstydniejszego powiedzieć lub wymyślić? Wybrano miasto, żeby w niem pieniądze na cześć L. Flakka z całej Azyi zebrane złożyć. Wszystkie te pieniądze nie ku jego czci, ale na zysk i lichwę użyto: po wielu dopiero latach odebrano[2]. Jaka krzywda stała się przez to miastu?

  1. Po odbytym konsulacie roku 86 w zastępstwie zmarłego Mariasza, ojciec Flakka rządził Azyą roku 55, gdzie go Fimbrya zamordował. Appian, Mithrid. VI. Velleius Paterculus, II, 23, 24. Chociaż Waleriusz Flakkus nie mógł nic dla dobra Azyi uczynić, bo wkrótce po swem przybycia zginął z ręki mordercy, miasta idąc za zwyczajem innych prowincyj i chcąc pozyskać dobre chęci tego wielkorządcy, zaraz ustanowiły na cześć jego święto i igrzyska, i złożone na ten cel pieniądze w Tralles umieściły.
  2. Flakkus dał zapewne Kastrycyuszowi zlecenie odebrania od Trallów tej