Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/384

Wystąpił problem z korektą tej strony.

myślność nieoświeconych ludzi, pozwólcie mi wykroczenia pospólstwa od sprawy powszechnej odłączyć.

XXV. «Ale jednak nie wolno mu było zabrać tych pieniędzy.» Czy chcecie powiedzieć że wolno było ojcu Flakka, lub nie? Jeżeli wolno mu było, jak nikt zaprzeczyć nie może, syn słusznie zabrał pieniądze złożone ku czci ojca, której ojciec nie odebrał; jeżeli nie wolno było, to po jego śmierci nie tylko syn, ale jakikolwiek dziedzic mógł je jak najsłuszniej zabrać[1]. Zresztą chociaż Trabowie te pieniądze przez wiele lat na wysokiej lichwie umieszczone mieli, wszystko jednak co chcieli u Flakka wyjednali, i nie byli tak bezczelni, żeby, co Leliusz powiedział, utrzymywać śmieli, że te pieniądze Mitrydates im zabrał. Któż bowiem nie wie, że Mitrydates starał się więcej wzbogacić, uczcie, niż złupić Trabów? Go jeślibym jak należy chciał wyłuszczyć, dobitniejbym jeszcze jak dotąd, sędziowie, powiedział, jaką wiarę Azyatyckim świadkom dawać macie: przywiódłbym wam na pamięć wojnę z Mitrydatesem, owo opłakane i okrutne w tylu miastach jednego czasu obywateli Rzymskich wyrżnięcie, wydanie naszych pretorów, okucie w kajdany naszych legatów, zgładzenie prawie pamięci imienia Rzymskiego wraz ze śladami panowania nie tylko na budowach, ale i w dukumentach Greckich. Mitrydatesa bogiem, ojcem, zbawcą Azyi, Ewiuszem, Nysiuszem, Bachusem, Liberem nazwali. W jednym i tym samym czasie, kiedy cała Azya bramy przed L. Flakkiem zamykała, owego Kappadoka[2] w swych miastach przyjmowała, co mówię? nawet go dobrowolnie przyzywała. Jeżeli lego zapomnieć nie możemy, zachowajmy przynajmniej o tem milczenie: niech mi wolno będzie narzekać raczej na lekkomyślność niż na okrucieństwo Greków. Miałożby ich zeznanie być ważnem u tych, których całkowitej zagłady pragnęli? bo ilu mogli, tylu ludzi w togach wymordowali: imię Rzymskie, o ile było w ich mocy, zgładzili.

  1. To rozumowanie i wniosek Cycerona nie trafia do naszego przekonania. Ponieważ złożono pieniądze na święto i igrzyska ku czci Waleriusza Flakka, ani on, ani syn jego nie miał prawa ich zabrać. A że do ustanowienia tego święta nie przyszło, najsłuszniej było oddać każdemu, co kto złożył.
  2. Tak Cycero nazywa przez pogardę Mitrydatesa. Był wtenczas królem Kappadocyi Ariobarzanes, ale on trzymał z Rzymiany przeciw Mitrydatesowi, więc nie o nim tu mowa.