Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/424

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Kapitoliński ukarze Rzymskich rycerzy. Jedni byli po imieniu skarceni, drudzy zapozwani, inni z miasta wygnani: przystęp do świątyń był nie tylko strażami, ale obaleniem schodów zamknięty. Jeden[1] zobowiązał konsulów obietnicami swych nagród nic tylko do opuszczenia mnie i Rzeczypospolitej, ale nawet do wydania jej nieprzyjaciołom. Drugi[2] stał przed bramami ze znacznem wojskiem, nad którem miał dowództwo na wiele lat sobie nadane: nie mówię o nim że był moim nieprzyjacielem; wiem że milczał, gdy go nieprzyjacielem moim nazywano. Dwie wtedy, jak się zdawało, były partye w Rzeczypospolitej: jedna, jak powszechnie mniemano, żądała z nieprzyjaźni żeby mnie jej wydano, druga z obawy krwawych rozruchów nieśmiało mnie broniła. Ci co uchodzili za żądających mego wydania, powiększyli obawę wałki przez to, że nigdy nie starali się zmniejszyć podejrzenia i niespokojności ludzi przez zbicie tej pogłoski. Chociaż tedy widziałem, że senat był bez przewodników, że urzędnicy częścią na mnie powstali, częścią mnie zdradzili, częścią opuścili, że spisywano po imieniu niewolników pod pozorem cechów, że zwoływano znowu hufce Katyliny pod tymi samymi prawie wodzami w nadziei rzezi i pożogów, że Rzymscy rycerze proskrypcyi, miasta municypalne spustoszenia, wszyscy rozlewu krwi się lękali; mógłbym jednak, senatorowie, mógłbym za radą wielu dzielnych mężów[3] bronić się orężem, i nic schodziło mi na dawnej, znanej wam odwadze. Ale wiedziałem także, że choćbym zwyciężył mego ówczesnego przeciwnika, zbyt wielu innych pozostawało mi jeszcze zwyciężyć, że gdybym został pokonany, wielu dobrze myślących za mnie, ze mną i po umie zginąćby musiało, że mściciele przelanej krwi trybuna w gotowości już byli, że przeciwnie ukaranie sprawców śmierci mojej sądowi i potomności byłoby zostawione.

XIV. Ponieważ będąc konsulem obroniłem ojczyznę bez oręża, nie chciałem jako człowiek prywatny bronić orężem mojej własnej

  1. Klodiusz obiecał konsulom, Gabiniuszowi i Pizonowi, wielkorządy prowincyj, jakich sami sobie życzyć będą.
  2. Cezar. Obacz notę 16.
  3. Sam tylko Lukullus zachęcał Cycerona do oporu i obiecywał zwycięztwo, wszyscy inni radzili mu dobrowolnie ustąpić. Plutarch, Cicero, 41. Cycero przeciwnie w liście do brata powiada, że mu wszyscy najpiękniejsze czynili nadzieje, pomoc obiecywali, nawet Pompejusz. Cezar. Cicero ad Quintum, I, 2.