Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/440

Ta strona została przepisana.

On rozjątrzony o niczem innem nie myślał, jedno jakby się zemścić nad swemi nieprzyjaciółmi: ja o moich tyle tylko myśleć będę, ile mi Rzeczpospolita pozwoli.
IX. Ludzie, którzy spiknęli się na moję zgubę, są czworakiego gatunku: jedni przez nienawiść ku Rzeczypospolitej, dla tego żem ją pomimo nich ocalił, uwzięli się na mnie; drudzy pod pokrywką przyjaźni niegodziwie mnie zdradzili; inni nie mogąc dla gnuśności dosięgnąć tego samego stopnia, sławie i godności mojej pozazdrościli; inni nakoniec, co powinni byli być stróżami Rzeczypospolitej, życie moje, godność rządu i państwa w ich ręku złożoną zaprzedali. Do zemszczenia się nad nimi użyję sposobów odpowiednich tym, jakiemi mnie obrazili: zemszczę się nad złymi obywatelami, piastując dobrze sprawy Rzeczypospolitej; nad wiarołomnemi przyjaciołami, nie dowierzając im i mając się od nich we wszystkiem na ostrożności; nad zazdrośnikami, służąc sławie i cnocie; nad przekupniami prowincyj, powołując ich do Rzymu, i domagając się od nich zdania sprawy z swych rzędów[1].
Więcej mam jednak na pieczy jak się wam odwdzięczyć za tak walne usługi, niż jak ścigać nieprzyjaciół za ich niesprawiedliwość i okrucieństwo: łatwiej bowiem zemścić się za krzywdę, niżeli wypłacić się za dobrodziejstwo, dla tego że nie tak trudno przewyższyć złych, jak zrównać się z dobrymi; nakoniec oddanie złym wet za wet nie jest nigdy rzeczą potrzebną, wywdzięczenie się dobrym zawsze jest powinnością.

Nienawiść daje się albo ułagodzić prośbą, albo pohamować trudnością zemszczenia się, albo ukoić dawnością, można ją także złożyć przez wzgląd na publiczne niebezpieczeństwo lub spolny pożytek; ale od wdzięczności nie możesz się ani wyprosić, ani wymówić trudnością, ani ograniczyć pewnym przeciągiem czasu pamięć odebranego dobrodziejstwa, ani się od niej uwolnić przez wzgląd na publiczne okoliczności. Nakoniec kto się nie kwapi do zemsty, bywa zaraz głośno chwalony; ale jakąby ścięgnął na siebie naganę, kto odebrawszy takie dobrodziejstwa, jakiemiście mnie obsypali, ociągałby się z ich zawdzięczeniem! Imię niewdzięcznika, jakkolwiek nieznośne, nie byłoby jeszcze dla niego stosowne; potrzebaby nazwać go bezbożnym.

  1. W tym przedmiocie powiedział Cycero mowę o prowincyach konsularnych.