Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/448

Wystąpił problem z korektą tej strony.

taka, że mi należało przeciw niej oświadczyć się i potępić tych, którzy o niej radzili?
IV. Powiadam naprzód że dobry senator powinien zawsze bywać w senacie, i nie trzymam z tymi, którzy wzięli sobie za prawidło w mniej dobrych czasach nie przychodzić do senatu, mało na to bacząc, że ta ich zbyteczna uporczywość nader jest miła i przyjemna tym, których zmartwić przez to chcieli. Ale, powie kto, wielu odeszło z bojaźni, że nie sądzili się być bezpiecznymi w senacie. Nie ganię ich za to, ani pytam, czy było się czego obawiać: mniemam że trzeba każdemu zostawić wolność obawy. Zapytujesz mnie, dla czegom się nie bał; bom wiedział żeś się już ztamtąd oddalił; dla czego, kiedy niektórym dobrym ludziom zdawało się że niemasz dla nich bezpieczeństwa w senacie, nic myślałem jak oni? A dla czego oni, kiedy mnie zdawało się żem nie był dość bezpieczny w Rzymie, nie myśleli jak ja? Kiedy drudzy słusznie nie boja się o siebie w razie grożącego mi niebezpieczeństwa, potrzebaż mnie jednemu bać się o siebie i o drugich?
Możnaż mnie ganić za to, żem zdaniem mojem nie potępił obu konsulów? Miałżem potępić tych właśnie ludzi, którzy podanem za mną wniesieniem to sprawili, że ja niepotępiony żadnym wyrokiem, a Rzeczypospolitej jak najlepiej zasłużony człowiek, nie odniosłem kary należnej potępionym winowajcom? Kiedy było moją powinnością, równie jak wszystkich dobrych obywatelów, znosić same nawet błędy tych ludzi, którzy dla mnie tak życzliwe okazali chęci, miałżem, do mojej dawnej godności przez nich przywrócony, radę ich, nad którą lepszej nie było, radą moją koniecznie odrzucić? Ale com w glosie moim powiedział? naprzód to, eo głos ludu Rzymskiego oddawna nam już w pamięć wraził; potem, eo w dniach poprzednich roztrząsano w senacie; nakoniec, na co licznie zgromadzony senat idąc za mojem zdaniem zezwolił: nic więc nie przyniosłem nowego, nic niespodziewanego; a jeżeli co jest nagannego w tem zdaniu, nagana spada nie mniej na tych wszystkich, którzy to zdanie pochwalili, jak na tego, który wyrzekł to zdanie.
«Ale głosowanie senatu nie było wolne dla bojaźni.» Jeżeli utrzymujesz że wielu oddaliło się z bojaźni, przyznaj że ci co pozostali niczego się nie bali. Jeżeli zaś bez nieobecnych senatorów nie można było nic swobodnie postanowić; owoż, kiedy się wszyscy zgromadzili, ktoś wniósł wzięcie zapadłej uchwały pod powtórne