Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/486

Wystąpił problem z korektą tej strony.

drugi, który nie tylko wzrokiem, ale nawet haniebnem cudzołóztwem splamił obrzędy, zamiast oślepnąć na oczy, dostał zaślepienia umysłu. Jakże nie ma powaga tak niepokalanego, tak bogobojnego, lak świętego człowieka, sprawić na was, kapłani, wrażenia, kiedy wam mówi że własnemi rękami zburzył dom najlepszego obywatela, i temiż go poświęcił?
Jakie to było twoje poświecenie? «Wniosłem, powiada, prawo, aby mi to wolno było.» Jakto? czyś o tem nie słyszał, że jeśliby co nieprawnie wniesiono, ma być uważane jako niewniesione? Ażaliż tedy postanowicie takie prawo, że domy, ołtarze, ogniska, bogi domowe każdego z was zdane być mają na dowolność trybuna, że na kogo trybun rzuci się ze zgrają poduszczonych łotrów, kogo w swym zapędzie obali, tego dom nie tylko będzie wywrócony w tym przystępie szaleństwa, jak to bywa w nagłej burzy, ale pozostanie na wieki w więzach religijnego poświęcenia?
XLI. Go do mnie, słyszałem, kapłani, że podejmując czynności religijne, główną jest rzeczą wyrozumieć, jaka być może wola bogów nieśmiertelnych, że niemasz prawdziwej pobożności bez zacnego ich woli i myśli pojęcia, bez przekonania, że nie mamy o nic ich prosić, coby nieuczciwe i niesprawiedliwe było. Ten nikczemnik, kiedy wszystko miał w swej mocy, nie mógł znaleźć nikogo, komuby dom mój przysądził, dal, darował. Chociaż pałał żądzą posiadania i gruntu i domu, i nic dla czego innego ten zacny człowiek podał ludowi swoje sprawiedliwe prawo, tylko że chciał opanować moje dobra, nie śmiał jednak w tym swoim zapale przywłaszczyć sobie domu, którego tak gorąco pragnął. Czy myślicie że bogowie nieśmiertelni obcięli wprowadzić się w dom wywrócony i zburzony przez tego bezbożnego łotra, a należący do człowieka, przez którego trudy i roztropność sami utrzymali się. przy swych świątyniach? W tak wielkiej ludności nie znalazł się żaden obywatel, prócz krwią zbroczonej P. Klodiusza hałastry, któryby dotknął się. czegokolwiek z mego mienia, któryby go nawet w tej zawierusze podług swej możności nie bronił; a ktosiękolwiek splamił przez udział w zdobyczy, spółce, kupnie, nie uszedł kary w sądzie prywatnym lub publicznym. Z tego tedy majątku, z którego nikt żadnej rzeczy nie dotknął, żeby nie był powszechnie uznany za zbrodniarza, zachciało się bogom nieśmiertelnym mego domu? ta twoja piękna bogini Wolności wypędziła z niego moich bogów domowych, aby sama została w nim przez