Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/497

Wystąpił problem z korektą tej strony.

państwa, zgromili piorunującemi słowy, i dodali że im się nie godzi brać udział w czynnościach szaleńca, mordercy ojczyzny i zbrodniarza.
Co gdyś przewidział, udałeś się do swego szwagra, nie z wyboru, lecz że ci ten jeden tylko pozostał. Jeżeli on pochodzi od tych, którzy, jak niesie podanie, nauczyli sic tajemnic religii od samego Herkulesa[1], po odbytych już przez niego pracach, sądzę że ten młody kapłan nie był tak nieczułym na niedolą mężnego obywatela, iżby sypał własnemi rękami mogiłę nad jego głową, kiedy on jeszcze żył i oddychał. Albo nic nie wyrzekł, albo tak odpokutował za nie — rozmyśiność swej matki, że pożyczył tylko swego imienia, i odegrał rolę niemej osoby w popełnieniu tej zbrodni; albo jeżeli powiedział co nieśmiałym głosem, i dotknął odźwierka drżącą ręką, pewnie nic nie dopełnił podług formuły, podług przepisów, podług zwyczajów i obrządków’religii. Widział on Murenę, swego ojczyma, naznaczonego konsula, przynoszącego do mnie, za mego konsulatu, wraz z Allobrogami, poślaki spisku, który nam wszystkim zgubą zagrażał; słyszał od niego żem go dwa razy ocacił, raz pojedynczo, drugi raz spoinie ze wszystkimi. Jesttże kto, coby mógł myśleć że temu nowemu kapłanowi, odbywającemu po raz pierwszy obowiązek swego urzędu, usta otwierającemu, język nie oniemiał, ręka nie zdrętwiała, serce nie upadło z.e strachu, ile że z tak licznego zgromadzenia nie widział obok siebie ani króla ofiar, ani flamina, ani żadnego innego kapłana, kiedy się ujrzał mimowolnym spólnikiem cudzego bezprawia, zmuszonym ciężko przypłacić za tak hańbiące powinowactwo?

LIII. Ale powracam znowu do prawa publicznego tyczącego się poświęceń, które kapłani nie tylko ze swemi obrzędami, ale i z wolą ludu zgodzić zawsze umieli. Macie to w xięgach waszych, że cenzor K. Kassiusz chcąc poświęcić posąg Zgody, odniósł się do zgromadzenia waszego, i że mu M. Emiliusz, kapłan najwyższy, od tegoż zgromadzenia odpowiedział, że jeżeli mu tego lud Rzymski po imieniu nie polecił, i jeżeli nie działał z jego rozkazu, nie zdawało mu się aby to poświęcenie prawne być mogło. Kiedy za konsulatu T. Flaminiusza i Kw. Metella[2], westalka Licynia, łącząca wyso-

  1. L. Pinariusz Natta pochodził z rodu, w którym dziedziczne było kaptaństwo Herkulesa. Livius I, 7. Virilius, Eneida, VIII, 270.
  2. Roku 123.