Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/521

Wystąpił problem z korektą tej strony.

moje obchodzi. Krassus jednak mówił, że konsulowie powinni wziąć na siebie moją obrono. Pompejusz także odzywał się do ich prawości, i lubo bez urzędu, obiecywał że się nie uchyli od mej sprawy, jeżeli ona znajdzie publiczne poparcie. Ale togo męża tak mi życzliwego, tak gorliwego o zachowanie Rzeczypospolitej, pewni umyślnie na to naprawieni ludzie przestrzegali, żeby się miał na ostrożności, i dodawali że w domu moim przygotowana była na niego zasadzka. Jedni przez listy, drudzy przez posłów, inni osobiście obudzili w nim to podejrzenie, tak iż Pompejusz, chociaż się niczego nie obawiał odemnie, myślał że mu należało mieć się na ostrożności, żeby nie uknuli co przeciw niemu pod mojem imieniem. Cezar zaś, o którym prawdy nieświadomi indzie rozumieli, że był niezmiernie na mnie rozgniewany, stał z komendą przed bramami Rzymu. Wojsko jego było w Italii, a w tem wojsku dał dowództwo bratu trybuna ludu, mego nieprzyjaciela.
XIX. Kiedy widziałem, nie było to bowiem tajemnicą, że senat, bez którego Rzeczpospolita ostać się nie może, został z niej całkiem usunięty; że konsulowie, którzy powinni byli przewodniczyć radzie senatu, potrafili radę senatu z gruntu obalić; że na wszystkich zgromadzeniach ludu wystawiano najwięcej mogących obywateli, fałszywie, ale jednak w sposób zatrważający, jako doradców mej zguby; że codziennie miewano przeciw mnie mowy do ludu, a nikt za mną głosu nie podniósł; że myślano, mylnie zapewne, ale jednak myślano, że legie ostrzyły broń na karki, odgrażały się na dobra wasze; że dawne zastępy spiskowych, rozproszone niedobitki niecnego wojska Katyliny, zbierały się pod chorągwią nowego herszta, zwerbowane na nowo za tą niespodziewaną rzeczy odmianą: kiedym to wszystko widział, co miałem począć, sędziowie? Wiem że mi nie zabrakło wtenczas waszego wsparcia, ale może wam nie dostawało mojej pomocy. Miałżem człowiek prywatny rozprawie się orężem z trybunem ludu? Gdyby złych dobrzy, odważni tchórzów zwyciężyli; gdyby został zabity człowiek, którego śmierć tylko mogła uwolnić Rzeczpospolitą od zguby; coż potem? ilużby jeszcze pozostało jemu podobnych? możnaż było wątpić aby krew trybuna, zwłaszcza rozlana bez wyroku żadnej władzy publicznej, nic znalazła obrońców, mścicieli w konsulach? kiedy on sam na zgromadzeniu ludu powiedział, że albo raz miałem zginąć, albo dwa razy zwyciężyć. Co znaczyło dwa razy zwyciężyć, jeżeli nie to że stoczywszy bitwę