Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/526

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Rzeczpospolitą, ani wojskiem bezbronnych obywatelów straszyć nic będzie. Nigdy wódz nie będzie miał słusznej przyczyny stać pod bramami Rzymu, i nie dozwoli fałszywie chwalić się i przerażać ludzi swojem imieniem. Nigdy senat nie będzie tak uciśniony, aby mu nawet płakać i błagać nic wolno było, ani stan rycerski tak pognębiony, aby rycerzów Rzymskich konsul na wygnanie posyłał. Chociaż to wszystko i co innego daleko gorszego, co umyślnie pomijam, zdarzyło się, widzicie mnie jednak po krótkim czasie boleści przyzwanego głosem Rzeczypospolitej do mojej dawnej godności.
XXIV. Ale wracając do tego, com sobie w całej tej mowie dowieść zamierzył, że w onym roku zbrodnia konsulów zwaliła na Rzeczpospolitę ciężar wszystkich nieszczęśliwości, powiadam naprzód, że tego samego dnia, który dla mnie był tak smutny, dla wszystkich dobrych obywateli tak bolesny, kiedym się wyrywał z objęcia ojczyzny, z wami żegnał, i z obawy waszego, nie mego niebezpieczeństwa ustępując przed wściekłością, przewrotnością, pogróżkami, przemocą tego człowieka, opuścił najdroższą mi ojczyznę przez miłość dla niej; kiedy moje nieszczęście tak nagłe, tak ciężkie, tak okropne, nie tylko ludzi, ale domy i świątynie okryło żałobą; kiedy żaden z was nie chciał pokazać się na Forum, przyjść do senatu, spojrzeć na światło: tego samego dnia, co mówię? tej samej godziny, tej samej chwili, mnie i Rzeczypospolitej zgubę, Gabiniuszowi i Pizonowi prowincje uchwalono. O! bogowie nieśmiertelni! stróże tego miasta i państwa! jakie bezprawia, jakie zbrodnie widzieliście w Rzeczypospolitej! Wypędzony z niej został obywatel, który ją z polecenia senatu wraz ze wszystkimi dobrymi obronił! a wypędzony nie za inne tylko za to przestępstwo! wypędzony bez sądu, gwałtem, kamieniami, sztyletami, za pomocą poduszczonego niewolnictwa! Podano prawo na opuszczonem od ludu, krwią zbroczonem Forum, opanowanem przez zbójców i niewolników, którego wniesieniu chcąc przeszkodzie senat przywdział żałobę. W tukiem przewróceniu publicznego porządku, konsulowie nie poczekali nawet żeby noc upłynęła między moim upadkiem a ich zdobyczą: zaledwie mnie obalono, aliści przybiegli napoić się krwią moją, obedrzeć oddychającą jeszcze Rzeczpospolitę. Pomijam powinszowania, uczty, podział skarbu, podarunki, nadzieje, obietnice, zdobycz, radość kilku w smutku powszechnym. Prześladowano moję żonę, dzieci pozabijać chciano. Napróżno zięć mój, i jaki zięć! Pizo