Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/532

Wystąpił problem z korektą tej strony.

jakiego) proskrypcyą wnoszono, kiedy go wypędzano pomimo praw świętych, pomimo XII Tablic, które nie pozwalają wnosić praw osobistych, i stanowić o odjęciu praw obywatelskich gdzieindziej jak na sejmiku centuryalnym, czemu wtedy nie słyszana głosu konsulów? czemu cnego roku postanowiono, ile było w mocy tych dwóch biczów Rzeczypospolitej, że trybun będzie miał prawo przez poduszczonych wyrobników każdego po imieniu obywatela z obywatelstwa wyrzucić? Ale czegóż w owym roku nie ogłoszono? ile obietnic, ile umów, ile nadziei, ile pomysłów? co mówię? jaki kącik ziemi nie był już komu przeznaczony? o jakiej funkcyi publicznej można było pomyśleć, jakiej sobie życzyć, któraby już nie była przyznana lub przyobiecana? byłoż jakie dowództwo, jakie wielkorządztwo, jaki sposób zabrania lub zebrania pieniędzy, któregoby nie wynaleźli? by łże jaki powiat, jaki obszerniejszy okrąg, w którymby nie ustanowili królestwa? byłże jaki król, któryby w owym roku nie obiecywał sobie kupić czego nie miał, lub okupić co miał? kto prosił senatu o prowincyą, o pieniądze, o urząd legata? Skazani za gwałt mieli być przywołani. Uściełano temu popularnemu kapłanowi drogę do konsulatu. Dobrzy ludzie boleli, źli mieli nadzieję, trybun ludu rządził, konsulowie mu dopomagali.
XXXI. Wtedy dopiero, chociaż trochę później niż sobie życzył, ocknęła się w Rn. Pompejuszu, pomimo tych ludzi, którzy przez swe rady i rozsiewane fałszywe postrachy odwiedli tego najlepszego i najdzielniejszego męża od ujęcia się za mną, ocknęła się zwyczajna mu ochota dobrze służenia Rzeczypospolitej, nie zupełnie uśpiona, ale przez pewne podejrzenia nieco ostudzona. Nie pozwolił ten mąż, który bezbożnych obywateli, który najzaciętszych nieprzyjaciół, który najpotężniejsze narody, który królów, który dzikie i nieznane ludy, który niezliczone mnóstwo rozbójników, który nawet niewolników pokonał, który ukończywszy wszystkie wojny na lądzie i na morzu, państwo ludu Rzymskiego granicami świata określił, nie pozwolił na to, aby zbrodnia kilku obaliła Rzeczpospolitą, którą nie tylko radą ale i krwią swoją często ocalił. Wziął w rękę, sprawę publiczną, oparł się powagą swoją dalszym zamachom, na to co się stało utyskiwał. Wtenczas powzięto nadzieję, że się stan rzeczy na lepszą stronę nachyli. Dnia pierwszego czerwca licznie zgromadzony senat jednomyślnie postanowił mnie przywołać, na wniosek L. Ninniusza, którego przyjaźń i odwaga nigdy zastraszyć się nie dała