Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/538

Wystąpił problem z korektą tej strony.

o edylostwo! urzędników z mównicy zrzucisz! rzeź wielką sprawisz! plac oczyścisz! a gdy wszystko zdziałasz siłą oręża, oskarżać będziesz obywatela, który się strażą obwarował, nic żeby ciebie zaczepiał, lecz żeby życia swego bronił!
XXXVII. Od tego nawet czasu Sextiusz nie otaczał się przyjaciołami, żeby mógł bezpiecznie sprawować na Forum urząd i odbywać sprawy publiczne. Polegając na świętości trybunatu, sądząc że pod tarczą praw świętych[1] nie tylko jest bezpieczny od gwałtu i przemocy, ale że mu nawet nikt słowem nie przeszkodzi, w urząd się jego nie wtrąci, poszedł do świątyni Kastora, i zapowiedział konsulowi że wróżby są przeciwne; gdy znagla motłoch Klodiusza, który w domowych ubijatykach nieraz już odniósł zwycięztwo, wykrzykuje, dodaje sobie ochoty, porywa się na niego. Jedni z orężem w ręku, drudzy z drągami i pałkami wyłamanemi z parkanów, nacierają na bezbronnego, nieprzygotowanego trybuna, który poraniony, potłuczony, padł bez zmysłów, i nie inaczej ocalił życie, tylko iż myślano że zabity został. Widząc go leżącego, (okaleczonego, bladego, na poły umarłego i zaledwie dyszącego, bardziej z utrudzenia i mylnego mniemania że już nie żył, niżeli z litości i umiarkowania bić go nakoniec przestali. A Sextiusz przed wami z gwałtu się sprawia! Dla czego? bo żyje. Czy to jego wina? brakowało ostatniego cięcia, które gdyby nastąpiło, wyzionąłby ducha. Uskarżaj Lentydiusza, że go w słabe miejsce nie ugodził; przeklinaj Sabiniusza z Reaty, że go przed czasem za zabitego ogłosił. Ale dla czego Sextiusza oskarżasz? czy się umknął przed żelazem? czy się bronił? czy nic nastawił karku jak wysiekacz, któremu zginąć każą.

XXXVIII. Czy w tem gwałt, że nie mógł umrzeć? że trybun ludu miejsce poświęcone krwią swoją zbroczył? że przyszedłszy do przytomności nie kazał się tam odnieść, zkąd go przyniesiono? gdzież występek o który oskarżasz? Pytam was, sędziowie, gdyby onego dnia siepacze Klodiusza dokazali, co sobie zamierzyli, gdyby P. Sextiusz za zabitego zostawiony, zabity został, czybyście się nie jęli oręża? czybyście nie obudzili w sobie odwagę i dzielność przodków? czybyście nakoniec nie wydarli Rzeczpospolitę z rąk tego strasznego

  1. Obacz mowę Cycerona za swym domem, 17. Prawa święte zastrzegały także nietykalność trybunów, ktokolwiek ośmielił się na nich targnąć, był przeklęty, sacer esto.