Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/54

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Marsa, którzy podług dawnego zwyczaju i obrządku religijnego temu bogu poświęceni byli. Liczba ich dosyć była znaczna: uważano ich w Larynum za niewolników Marsa, równie jak w Sycylii mnóstwo podobnych im ludzi miano za niewolników Wenery. Znagła zaczai Oppianikus utrzymywać, że oni wszyscy są wolni, i że są obywatelami Rzymskimi. Gniewało to niezmiernie dekuryonów i wszystkich obywalelów tego municypalnego miasta. Prosili tedy Kluencyusza, żeby się podjął tej sprawy i bronił jej w imieniu miasta. Lubo się on od wszystkich podobnych spraw uchylał, przez wzgląd jednak na dawność i znaczenie swego rodu, zważając oraz że nie dla swego tylko pożytku, ale i dla dobra swych spółobywateli i innych poblizkich na świat przyszedł, ziomkom swoim tak usilnie go proszącym odmówić nie chciał. Podjął się tej sprawy, która została do Rzymu przeniesiona: powstały ztąd między Kluencyuszem i nppianikiern z powodu gorliwości każdego z nich w obronie swej slrony codzienne, żwawe utarczki. Oppianikus był człowiekiem ostrego i cierpkiego charakteru; a do tego jeszcze matka Kluencyusza, zawzięta syna nieprzyjaciółka, podniecala jego szalone zapędy. Obojgu się zdawało że im wicie na tem zależy, żeby go od sprawy sług Marsa oddalić. Ryła także inna jeszcze ważna przyczyna, która na umysł Oppianika, bardzo chciwego i śmiałego człowieka, potężny wpływ wywierała. Kluencyusz aż do czasu tej sprawy nie uczynił jeszcze, testamentu; nie mógł bowiem skłonić się do zapisania swych dóbr takiej matce, a nie wypadało mu także nic uczynić o niej żadnej zgoła w testamencie wzmianki. Wiedząc o tem Oppianikus (a nie było w tem żadnej tajemnicy), myślał że na przypadek śmierci Kluencyusza, cały jego majątek spadłby na jego matkę, którąln on potem tym sposobem wzbogaconą mógł z większym zyskiem, a osieroconą z syna z mniejszem niebezpieczeństwem sprzątnąć ze świata. Pozwólcie sobie teraz opowiedzieć, jak on tem wszyslkiem zapalony usiłował zgładzić Kluencyusza trucizną.

XVI. K. i L. Fabrycyuszowie byli bracia bliźnięta z miasta municypalnego Aletrynum[1], ludzie z twarzy i obyczajów do siebie podobni, ale odmienni zupełnie od swych spółohywateli, których świetne przymioty, stateczny i jednostajny sposób życia, wszystkim

  1. Miasto w Lacynm, dziś Alatri, niedaleko od Arpiimm, gdzie miał dom Cycero, i zkąd był rodem.