Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/545

Wystąpił problem z korektą tej strony.

na usługi Rzeczypospolitej poświęcił. Ale co pomyśli młodzież Rzymska, widząc taki obrót rzeczy? On, który pomniki publiczne, który świątynie, który domy swych nieprzyjaciół obległ, zburzył, zapalił, który się zawsze przechadzał otoczony zbójcami, opasany zbrojnym motłochem, obwarowany szpiegami, których teraz pełno w mieście, który zgraję obcych hultajów na ojczyznę sprowadził, niewolników do rzezi zaprawionych nakupił, w czasie swego trybunatu wszystkich zbrodniarzów z więzień na Forum wypuścił, nie tylko stawi się zuchwale ufny w urząd edyla, ale nawet pozywa do sadu człowieka, który jego szalone zapędy choć w części powściągnął: a ten, który takie tylko przedsięwziął ostrożności, żeby jako obywatel bogów domowych, jako urzędnik praw trybunatu i wieszczb zdołał obronić, nie mógł otrzymać od senatu pozwolenia oskarżenia bez namiętności tego, który go teraz tak zapalczywie pienia! Dla tego zapewne w ciągu oskarżenia zapylałeś mnie, co (o za naród (kasta), ci nasi przedniejsi obywatele. Powtarzam twoje własne wyrazy, i dziękując za to pytanie, które mi nastręcza sposobność, oświecenia w tej mierze naszej młodzieży. Nie trudno mi będzie dać jej tę naukę, jeżeli mi, sędziowie, pozwolicie wejść w pewne szczegóły, które, jak mi się zdaje, nie będą bez pożytku dla słuchaczów, ani wykroczą za obręby mego obowiązku i sprawy P. Sextiusza.
XLV. Dwa były zawżdy rodzaje ludzi w tej Rzeczypospolitej, którzy starali się zajmować sprawami publicznemi i takowe z niejaką zaletą piastować: jedni chcieli uchodzić za przyjaciół ludu, drudzy za popierających zasady możnowładnego rządu. Pierwsi nic nic czynili, nic nie mówili, coby się nie podobało ludowi; drudzy, którzy tak się sprawowali, aby we wszystkich swoich czynnościach zjednać mogli pochwałę uczciwych ludzi, miani byli za możnowładeów. Jacy są ci uczciwi ludzie? Jeśli pytasz o ich liczbę, jest ich bez liku; i gdyby inaczej było, jakbyśmy się ostać mogli? Sąto naczelnicy rady publicznej; sąto obywatele, którzy za ich zdaniem idą; sąto osoby należące do pierwszych stanów, którym wstęp do senatu jest otwarty; sąto Rzymianie osiedli w miastach municypalnych, lub mieszkający w swych dobrach; sąto kupcy; sąto nawet wyzwoleńcy. Liczba ich, jak powiedziałem, szeroko się rozciąga, pełno ich we wszystkich stanach, lecz żeby uniknąć błędu, można ich w kilku słowach opisać i określić. Uczciwymi ludźmi nazywam tych wszystkich, którzy nie są ani złoczyńcami, ani z przyrodzenia łotrami, ani szaleńcami,