Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/549

Wystąpił problem z korektą tej strony.

przez to odwołany od pracy zasmakuje w próżnowaniu, a skarb zostanie wycieńczony.
XLIX. Za naszej także pamięci niemało było takich sporów, aleje umyślnie pomijam[1], w których żądza ubiegania się o łaskę ludu nie zgadzała się z widokami przedniejszych obywatelów. Teraz niemasz już nic, w czemby się lud różnił od obranych przez siebie naczelników; niczego nie żąda, żadnych odmian nie pragnie, chce tylko żyć spokojnie, cieszy się z godności przedniejszych obywateli, ze sławy Rzeczypospolitej. Dla tego też buntownicy i wichrzyciele, nie mogąc już poruszyć ludu Rzymskiego hojnym szalunkiem darów, bo lud po tylu rozruchach i powstaniach zdaje się spokojność przenosić, mają płatne zgromadzenia: nic dbają o to, czy to co mówią lub wnoszą podoba się słuchaczom; rozrzuciwszy pieniądze przestają na tom, iż się zdaje że ich radzi słuchają. Czy myślicie że Grachowie, że Saturninus, łub jaki inny z onych dawnych Rzymian poczytywanych za przyjaciół ludu, mieli w zgromadzeniach płatnych jurgieltników? żaden ich nie miał. Sam szalunek łask i nadzieja osiągnienia obiecywanych pożytków poruszała pospólstwo bez żadnej zapłaty. Dla tego w owych czasach ci, co starali się zjednać przychylność ludu, narazili się wprawdzie ludziom poważnym i uczciwym, ale w mniemaniu ludu i we wszystkich oznakach jego chęci wysoko stali. Odbierali oklaski w teatrze, czego jeno zażądali, to wszystko przez głosowanie otrzymali. Ich imię, ich mowa, ich twarz, ich chód, wszystko się w nich podobało. Tych, co się im sprzeciwiali, miano wprawdzie za ludzi poważnych i wielkomyślnych; ale oni mieli tylko wziętość w senacie, poszanowanie u zacnych ludzi, lud ich nie lubił. G z osi o głosowanie okazało się wręcz przeciwne ich życzeniom; a jeżeli który z nich otrzymał czasem oklaski, lękał się by w czem nie pobłądził[2]. W ważnych jednak rzeczach, lud szedł po największej części za ich przeważnem zdaniem.

L. Teraz, jeżeli się nie mylę, w takim stanie jest nasza Rzeczpospolita, że wyjąwszy płatnych wyrobników, wszyscy obywatele zdają się mieć jedno zdanie w sprawach publicznych. Zgromadzenia, sejmiki, widowiska, są trzy miejsca, w których opinia i wola ludu

  1. Ma tu zapewne Cycero na myśli prawo rolne Cezara.
  2. Jak Focyon, który, gdy mu poklaskiwano w ciągu jego mowy, zatrzymał się i zapytał, czy nic powiedział jakiego głupstwa.