Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/551

Wystąpił problem z korektą tej strony.

jędze z piekła wyruszono zlutują się juk na pogrzeb Rzeczypospolitej? Co! zgromadzenie, na którem zasiadł Gelliusz, zarówno godzien być bratem jednego z naszych najdostojniejszych obywateli i najlepszych konsulów, jak należeć do stanu rycerskiego, straciwszy majątek będący jego ozdobą, takie zgromadzenie czy będzie popularne? Ten człowiek jest wielkim przyjacielem ludu Rzymskiego: nie widziałem nigdy większego. Mogąc w młodym wieku nabyć wielkiego blasku od najwyższych godności, do (jakich się podniósł ojczym jego, dostojny mąż, L. Filippus, do tego stopnia nie dbał o lud, że sam pochłonął swój majątek. Potem z rozwiązłego i sprośnego młodzieńca zostawszy chudym filozofem, i wzgardziwszy bogactwy, które głupim tylko podobać sic mogą, chciał się mieć za uczonego, spokojność lubiącego Greku, i znagła oddał się naukom. Ale jego Ateńscy nauczyciele wkrótce mu się nie podobali: xiążki poszły w zastaw za wino, pozostał brzuch nienasycony, ale nie było czem go natkać. Karmił się tedy nadzieją nowych rzeczy, usychał ze zmartwienia widząc spokojną Rzeczpospotitę.
LII. Byłże kiedy jaki bunt, któregoby on nie został hersztem? jaki buntownik, któregoby nie był poufałym przyjacielem? jakie burzliwe zgromadzenie, któregoby nie podniecił? o jakim uczciwym człowieku dobre słowo powiedział? co mówię, dobre słowo? jakiego cnotliwego obywatela bez hamulca w gębie nie oszkalował? Pojął za żonę córkę wyzwoleńca, nie z miłości, lecz że chciał snąć okazać się czcicielem ludu. Ten ci to człowiek przeciw mnie wotował, należał do wszystkich spisków morderców ojczyzny, znajdował się na ich ucztach, z nimi razem powinszowania odbierał. Mam przynajmniej tę pociechę, że plugawemi usty moich nieprzyjaciół ucałował. Jak gdyby z mojej winy stracił majątek, uwziął się na mnie, dla tego że nic nic ma. Czym ja ci wydarł, Gelliuszu, Iwą ojcowiznę, czyś ty ją pochłonął? kiedyś ją przepuszczał przez otchłań nienasyconego brzucha, jużeś wtedy zamyślał o mojej zgubie? nie chciałeś żebym w Rzymie pozostał, dla tego że będąc konsulem broniłem Rzeczypospolitej przeciwko tobie i podobnym tobie buhajom? Żaden z twoich krewnych nie chce cię widzieć, wszyscy unikają twego spotkania, rozmowy, obcowania; twój siostrzeniec, Postumiusz, który w młodości pokazuje dojrzały rozum sędziwego wieku, nacechował cię piętnem hańby, kiedy mianując wielu, ciebie opiekunem swych dzieci nie naznaczył. Lecz uniesiony nienawiścią, jaką mam