Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/572

Wystąpił problem z korektą tej strony.

nie mówił; skłaniałeś, i sam to przed chwil? niechcący wyznałeś, kiedyś powiedział że T. Klaudiusz znosił się z tobą i radził się ciebie co do oskarżenia P. Sextiusza, że Albinowanus, o którym wprzód mówiłeś że ci był zaledwie znany, przyszedł do ciebie i obszernie z tobą rozmawiał, nakoniec żeś mu dał pisane mowy P. hextiuszd, których ani znał, ani mógł dostać, i że te mowy w sądzie były czytane. Jednem powiedzeniom wyznałeś, żeś namówił oskarżycieli i nauczył jak mają działać, drugiem uwolniłeś się od zarzutu sprzeczności z sobą samym lekkomyślnością połączoną z krzywoprzysięztwem, mówiąc że człowiek, który, jak powiedziałeś, był ci zupełnie obcy, przyszedł do twego domu, i że mając go z samego początku za będącego w porozumieniu z oskarżonym, dałeś mu na jego żądanie dowody na piśmie do oskarżenia potrzebne.

II. Zbyt jesteś gwałtowny i hardy z przyrodzenia: zdaje ci się że nikomu nie powinno wymknąć się z ust słowo, któreby dla twego ucha przyiemnem i pochlebiłem nie było. Przyszedłeś tu rozgniewany na wszystkich, co ja zaraz skoro na cię zobaczył, nim mówić zacząłeś, kiedy przed tobą Gelliusz[1], orędownik wszystkich wichrzycieli, świadczył, dostrzegłem i co nastąpi przewidziałem. Znagła bowiem, jak wąż z kryjówki, z wytrzeszczonemu oczyma, z odętą szyją, z nabrzękłym karkiem, rzuciłeś się na nas. Zdawało m> się że powrócił czas twego trybunatu. A naprzód, zarzuciłeś mi żem bronił K. Korneliusza, mego dawnego przyjaciela, chociaż i z tobą także ścisłe, ma zachowanie[2] kiedy wiesz że w naszej Rzeczypospolitej, kto oskarża, jak ty teraz, bywa czasem ganiony, kto broni, nigdy. Ale pytam cię, czemu nie miałbym bronie K. Korneliusza? Czy Korneliusz wniósł jakie prawo wbrew wróżbom? czy naruszył prawo Eliuszowe i Fufiuszowe? czy się targnął na konsula? czy otoczył mównicę zbrojnym ludem? czy strącił z niej przemocą sprzeciwiającego się trybuna? czy zhańbił religijne obrzędy? czy skarb złupił?

  1. Obacz jego obraz skreślony w mowie za Sextiuszem, 51, 52.
  2. K. Korneliusz będąc trybunem 67 roku, chciał przeprowadzić gwałtownie niektóre prawa pomimo woli senatu, konsula bizona, i sprzeciwienia się jednego z trybunów. Oskarżonego w parę tal potem o przestępstwo stanu bronił Cycero w kilka mowach, które do nas nie doszły, których kilka tylko ułamków dochował nam Askoniusz Pedianus. Wzmiankuje o obronie Korneliusza sam Cycero, Brutus, 78.