Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/66

Wystąpił problem z korektą tej strony.

tom, których pieniądze, jak im się zdaje, zostały zatajone; tak tacy sędziowie byli wtenczas rozjątrzeni na oskarżonego. Drudzy mieli go za bardzo winnego, ale oglądali się na głosowanie tych, których za przekupionych uważali, żeby ztąd poznać mogli kto sąd przekupił.
XXVIII. Los tak wypadł, że najpierwej Bulbus, Stalenes i Gutta głosować mieli. Wszyscy z największą ciekawością oczekiwali, jak ci chciwi na pieniądze i bezsumienni sędziowie głosować będą. Ci wszyscy bez żadnego wahania się potępiają. Zdumieli się drudzy i wpadli w pewną wątpliwość, nie wiedząc co się stało. Wtedy ludzie mądrzy z owej dawnej szkoły sądowej, którzy człowieka tylu przestępstw winnego uwolnić nie mogli, ani też, gdy powstało podejrzenie, że przeciw niemu pieniędzmi walczono, przed wybadaniem rzeczy od razu nie chcieli potępić, oświadczyli że sprawa nie jest dostatecznie wyjaśniona. Niektórzy surowi ludzie, mający tę zasadę, że należy baczyć w jakim kto celu co czyni, mniemali że, lubo drudzy datkiem ujęci sprawiedliwie osądzili, nie mniej jednak należało im trzymać się swych uprzednich wyroków, i dla tego potępili. Pięciu tylko było, którzy waszego niewinnego Oppianika, bądź przez niewiadomość, bądź przez litość, bądź dla jakiego podejrzenia, bądź że chcieli zjednać sobie przychylność, od winy uwolnili.
Po potępieniu Oppianika, L. Kwincyusz, człowiek bardzo popularny, który zwykł był obracać się w kierunku wiatrów powiewających od zgromadzeń ludu, myślał zaraz że mu się nadarzyła sposobność wyniesienia się przez podejrzenie rzucone na senatorów, ponieważ zdawało mu się że władza sądownicza przez ten stan sprawowana nic przypadała już do smaku ludowi. Powiedział jedną i drugą gwałtowną mowę, wykrzykiwał że sędziowie wzięli pieniądze, żeby potępili niewinnego człowieka, mówił że idzie o całość wszystkich, że. sądy nic nie warte, że kto ma bogatego nieprzyjaciela, nie może być pewnym życia. Ludzie nieświadomi całej tej sprawy, którzy Oppianika nigdy nic widzieli, i myśleli że człowiek najuczciwszy i najzacniejszy wyrokiem przekupionego sądu został zgubiony, rozjątrzeni tem podejrzeniem, zaczęli wołać o wytoczenie tej rzeczy przed sąd ludu. Tegoż czasu Stalenus od Oppianika wezwany, przyszedł w nocy do domu T. Anniusza, bardzo szanownego człowieka, mego poufałego przyjaciela. Co się tam działo, wszystkim wiadomo: jak z nim Oppianikus o pieniądzach rozmawiał, jak on powiedział