Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/92

Wystąpił problem z korektą tej strony.

człowiek upewnić o czem może, nie opuściłem żadnego środka oczyszczenia go od tego nienawiść ściągającego oskarżenia. Jakże tedy? zapyta kto może, więc masz taką od tego prawa odrazę, że nie chcesz zasłonić się jego tarczą od oskarżeń życiu i bytowi obywatelskiemu grożących? Nie mam żadnej odrazy, sędziować, ale się moich zasad trzymam. W sprawie zacnego i delikatnego człowieka nie tylko iść zwykłem za mojem zdaniem, ale często powoduję się zdaniem i życzeniem tego, którego bronię. Kiedy tę sprawę do mnie przyniesiono, jako znający prawa, do których bywamy używani i koło których chodzimy, oświadczyłem zaraz Kluencyuszowi, że nie ściąga się do niego artykuł: «Kto się zmówił na potępienie drugiego;» że nasz stan[1] pod ten artykuł podpada. Zaczął mnie wtedy prosić i zaklinać, żebym go tem prawem nie bronił. Chociaż mu przełożyłem mój sposób widzenia, nakłonił mnie jednak do swego zdania, ze łzami upewniając, że mu nie mniej idzie o utrzymanie swego honoru, jak swego bytu obywatelskiego. Zadosyć uczyniłem jego życzeniu, ale dla tego tylko (nie zawsze bowiem tak czynić powinniśmy) iż widziałem że tej sprawy samą przez się bez opieki tego prawa jak najlepiej bronić można. Widziałem że sposób obrony dotąd przezemnie użyty, godniejszym, tamten zaś od którego się wyprosił, mniej trudnym będzie. Gdyby szło tylko o wygranie tej sprawy, odczytawszy to prawo zamknąłbym mowę.
LIII. Nie obchodzi mię także co mówi Akcyusz, że byłoby niesprawiedliwie, gdyby senator potępiający w sądzie niewinnego podpadał pod prawo, a rycerz Rzymski starający się o to potępienie nie podpadał. Żebym ci przyznał że to jest niesprawiedliwie (oczem wkrótce zobaczę jak się rzecz ma), musisz mi przyznać że byłoby daleko niespra wiedli wiej, gdyby w Rzeczy pospolitej, która na prawach stoi, od praw odstępowano. Prawa bowiem są zadatkiem godności, jakiej w Rzeczypospolitej używamy, fundamentem wolności, źródłem sprawiedliwości. Myśl, dusza, wola i zdanie Rzeczy-

    w rozdziale 54, o otruciu, de veneficiis, o zmowach w sądzie na czyje szkodę, de coitionibus, i o innych przestępstwach. Co do sądowych przekroczeń, tych tylko obowiązywało, którzy sprawowali urzędy, którzy byli senatorami. Digest. XLVIII, tit. 8. Ale Kluencyusz nie będąc ani urzędnikiem, ani senatorem, nie chciałsię zasłonić tarczą tego prawa, które go nie obowiązywało.

  1. To jest stan senatorski, a Kluencyusz należał do stanu rycerskiego.