mieli kiedy pole oświadczenia przez swe wota swoich ku nim twarzą i słowy objawionych chęci; to dziś bez wątpienia w mocy jest waszej okazać, czyli my, cośmy zawżdy władzy waszej byli posłuszni, ciągle dni nasze we łzach i niedoli przepędzać musim, czy też długo przez złych obywatelów gnębieni, pod skrzydłem cnoty, prawości i mądrości waszej odpocząć nakoniec mamy.
Co może być, sędziowie, przykrzejszego, co smutniejszego i boleśniejszego da się wymyślić lub nazwać dla nas obydwóch, którzy nadzieją najświetniejszych nagród skłonieni do zajęcia się sprawami Rzeczypospolitej, od bojaźni najsroższej kary wolni być nie możemy? Myślałem wprawdzie że Milo miał zawsze znosić burze i nawałności w tych tylko tłumnych i jak fale miotanych zgromadzeniach, dla tego że się zawsze za dobrymi przeciw złym oświadczał; alem nigdy nie przypuszczał aby w sądzie, aby w radzie, gdzie zasiadają najdostojniejsi ze wszystkich stanów sędziowie, mogli mieć nieprzyjaciele Milona jakąkolwiek nadzieję otrzymania od takich mężów wyroku, coby nie tylko przyniósł mu zgubę, ale nawet jego dobre imię naruszył.
Zresztą, sędziowie, nie będę się w tej sprawie powoływał na trybunat Milona, ani na wszystkie jego dla dobra Rzeczypospolitej dokonane czyny, końcem obronienia go od oskarżenia, aż gdy na oko ujrzycie że Klodiusz na Milona zasadzkę uczynił: prosić was nie będę, abyście mu tę winę przez wzgląd na jego liczne i znamienite usługi Rzeczypospolitej oddane darowali, ani żądać, jeśli śmierć P. Klodiusza jest waszem ocaleniem, abyście ją raczej odwadze Milona, niżeli geniuszowi opiekuńczemu ludu Rzymskiego przypisali. Ale kiedy zasadzki Klodiusza okażą się jaśniejsze nad słońce, wtenczas dopiero, sędziowie, prosić was i zaklinać będę, aby, jeśliśmy wszystko stracili, to nam przynajmniej zostało, iżby nam wolno było bronić bezkarnie życia naszego od zuchwalstwa i sztyletów naszych nieprzyjaciół.
III. Lecz nim przystąpię do głównego punktu tej sprawy, zbić mi wprzód to należy, z czem i nieprzyjaciele nasi w senacie, i niecni ludzie na zgromadzeniach ludu często się odzywają, i co przed chwilą oskarżyciele szerokiemi rozwodzili słowy, abyście, po usunięciu tych błędnych mniemań, rzecz pod sąd wasz przychodzącą jasno widzieć mogli.
Powiadają że niegodzien oglądać światła dziennego, ktosiękolwiek
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/254
Ta strona została przepisana.