swoje dzieła rozpamiętywać będziesz, bardzo często męztwu, nieraz jednak szczęściu dziękować ci przyjdzie; ale ile razy o nas, których ocaliłeś i pospołu z sobą Rzeczypospolitej zachowałeś, pomyślisz, tyle razy swoje wielkie dobrodziejstwa, niewymowny wspaniałomyślność, rzadką mądrość sobie przypomnisz. Co nie tylko najwyższem, ale jedynem śmiem nazwać dobrem; laki bowiem jest blask prawdziwej chwały, taka wielkości duszy i szlachetnych uczuć godność, że to wszystko zdaje się być upominkiem cnoty, reszta od Fortuny pożyczonym dodatkiem. Nie ustawaj tedy w podźwiganiu ludzi dobrych, ile że ich nie ambieya lub nieprawość, lecz sąd o swej powinności, mylny może, ale pewnie nie występny, i niejakim pozorem dobra powszechnego wymówiony do upadku przywiódł. Nie twoja w tem wina, jeżeli niektórzy bali się ciebie: przeciwnie, największa pochwała, iż wielu myślało, że bać się ciebie bynajmniej nie należało.
VII. Przystępuję teraz do twego ciężkiego użalenia i srogich podejrzeń, w czem nie tak tobie, jak wszystkim obywatelom, a najbardziej nam przez ciebie zachowanym mieć się na ostrożności należy. Lubo tuszę sobie że te podejrzenia są płonne, nigdy ich jednak osłabiać nie myślę; twoje bowiem bezpieczeństwo naszem jest bezpieczeństwem, tak dalece iż gdyby przyszło w jednem z dwojga uchybić, wolałbym okazać się zbyt lękliwym, niż za mało przezornym.
Ale któż jest tak szalony, coby godził na twe życie? Z twoichli który? któż jest więcej twoim jak ci, którym nad nadzieję życieś ocalił? Z tychli, którzy z tobą byli? niepodobna do wiary aby się znalazł między nimi jaki tak obłąkany, coby życia swego wodza, pod którym wszystko osiągnął, nad swe własne nie przeniósł. Ale jeśli żaden z twoich nic złego przeciw tobie nie zamyśla, strzedz się trzeba aby nieprzyjaciele czego nie knuli. Jacy? wszyscy którzy się na ciebie porwali, albo w uporze swoim poginęli, albo z miłosierdzia twego życie zachowali, tak iż z liczby nieprzyjaciół twoich albo żaden nie pozostał, albo ci co pozostali, największymi są przyjacielami.
Lecz że w sercu ludzkiem tyle jest kryjówek i ciemnych zakątków, rad powiększam twoje podejrzenia, bo zarazem i ostrożność powiększam. Gdzież jest człowiek tak wszystkiego nieświadom, tak mało obeznany z Rzecząpospolitą, tak mało dbający o swoje własne i
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/302
Wystąpił problem z korektą tej strony.