rowi, czy przeciw niemu zatrzymali? Widzisz, Cezarze, jaką wolność, czyli raczej śmiałość daje nam twoja wspaniałomyślność? Jeżeli Tubero odpowie że ojciec jego, pomimo woli senatu i losu, wydałby ci Afrykę, wahać się nie będę w obliczu twojem, jakkolwiek wiele ci na tem zależało, zganić mu ten zamiar surowemi słowy. Ty sam, choćby ci to miło było, nie pochwaliłbyś mu tego. Ale ja to wszystko omijam, nie żebym bał się obrazić twoich cierpliwych uszu, lecz żeby się nie zdawało że Tubero miał uczynić, o czem nigdy nie myślał. Płynęliście tedy do Afryki, prowincji ze wszystkich najbardziej niechętnej zwycięzcy, w której był król potężny[1], nieprzyjaciel Cezara, odstręczone umysły, liczne i silne zgromadzenia. Pytam się, cobyście tam poczęli? ale jak mam wątpić o tem, wiedząc coście potem uczynili? Nie pozwolono wam stąpić nogą na ziemi waszej prowincyi, i, jak mówicie, nie pozwolono z największą zelżywością. Jakżeście to znieśli? Poniesionej obelgi skargę do kogo zanieśliście? Do tego zapewne, za którego poszliście powagą, z którego orężem oręż wasz połączyć chcieliście. Jeżeli w sprawie Cezara płynęliście do Afryki, do Cezara bez wątpienia niewpuszczeni do Afryki pospieszyć byliście powinni. A zapłynęliście do Pompejusza. Co tedy znaczy zaniesiona do Cezara skarga, w której się użalacie, że wam przeszkodzono wojować z Cezarem? Pozwalam wam chlubić się z tego, choćbyście nawet skłamać mieli, że oddalibyście Afrykę Cezarowi, pomimo przeszkód ze strony Wara i niektórych innych; co jeśli tak jest, gotów jestem wyznać, że Ligariusz zawinił, który was pozbawił tak wielkiej chwały.
IX. Ale przypatrz się, proszę, K. Cezarze, stałości L. Tuberona, męża ozdobionego tylą pięknemi przymioty. Aczkolwiek ją uwielbiam, nie wspomniałbym jednak o niej, gdybym nie wiedział, że tę cnotę przed wszystkiemi innemi zachwalać zwykłeś. Byłaż kiedy w jakim człowieku tak wielka stałość? mylę się, potrzeba było powiedzieć tak wielka cierpliwość. Czy znalazłby się kto drugi, coby w niezgodach domowych nieprzyjęty od jakiej partyi, co mówię? przez swoich własnych haniebnie odrzucony, koniecznie do nich
- ↑ Juba, syn Hiempsala, którego był Pompejusz na tronie osądził, uchodząc z bitwy pod Thapsus, chciał się schronić w swem mieście Zama, ale od mieszkańców niewpuszczony, niewolnikowi swemu życie sobie odjąć kazał. Hirtius, de bello Africano, 91, 94.