chciał powrócić? Jestto cechę wielkiego umysłu, męża niezłomnego charakteru, że go od podjętej sprawy, od powziętego zamiaru, żadna obelga, żadna przemoc, żadne niebezpieczeństwo odstręczyć nie może.
Przypuściwszy wszystkie inne przymioty równe między Tuberonem a Warem, honor, szlachetne urodzenie, świetność, rozum, które równe nie są, to miał bez zaprzeczenia Tubero nad Warem, że z prawną władzę, na mocy uchwały senatu do swej prowincji jechał. W niej nieprzyjęty dokąd się udał? do Cezara? nie, powiedzianoby że to uczynił ze złości; do Rzymu? nie, ściągnąłby na siebie zarzut nieczynności; do obcych krajów? nie, zdawałoby się że potępia sprawę, której się chwycił. Udał się do Macedonii, do obozu Kn. Pompejusza, między stronników tej samej partyi, która go z obelgę odrzuciła.
Gdyście zobaczyli, że wyrządzona wam obelga mało obeszła człowieka, do któregoście przybyli, uczuliście może gasnący w sobie zapał do jego sprawy? byliście w jego obozie, ale serca wasze wzdrygały się na jego sprawę? bynajmniej. Wy i inni i my wszyscy pałaliśmy zarówno, jak się dzieje w wojnach domowych, chęcią zwyciężenia. Miłośnik pokoju, zawżdym go doradzał, ale wtenczas było już za poźno. Szaleństwem byłoby, widząc wojska uszykowane do bitwy, mówić o pokoju. Wszyscy, powtarzam, chcieliśmy zwyciężyć, a najbardziej ty, któryś tam przybył, gdzie ci potrzeba było zginąć albo zwyciężyć? lubo nie wątpię, że w dzisiejszym stanie rzeczy ocalenie swoje nad zwycięztwo przekładasz.
X. Nie mówiłbym tego wszystkiego, gdybyś ty, Tuberonie, stałości swojej, a ty, Cezarze, dobrodziejstw swoich żałował. Teraz was pytam, Tuberonowie, krzywdli waszych, czy krzywd Rzeczypospolitej dochodzicie? Jeżeli Rzeczypospolitej, co powiecie na obronę waszej wytrwałości w sprawie partyi zwyciężonej? jeżeli waszych, patrzcie abyście nie pobłądzili, sądząc że Cezar zagniewanym będzie na waszych nieprzyjaciół, kiedy swoim przebaczył. Co ci się zdaje, Cezarze? Czy się zajmuję sprawą Ligariusza? czy o jego postępku mówię? Wszystko com powiedział, do jednego głównego punktu odnoszę, do łaskawości, do litości twojej.
Broniłem, Cezarze, wielu spraw, i nie jednej z tobą, kiedyś przez Forum słał sobie drogę do godności, alem nigdy nie bronił tym sposobem: «Przebaczcie, sędziowie! obwiniony pobłądził, usterknął,
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/319
Wystąpił problem z korektą tej strony.