niałomyślność twoja), myśląc jak się znaleźli względem niebie inni kwestorowie[1], tę jego usługę cokolwiek sobie przypominasz. Ten tedy T. Ligariusz, który wtenczas dla tego tylko tak postąpił nie mógł bowiem zgadnąć co się potem stanie), żebyś go miał za dobrego i przychylnego sobie człowieka, teraz u nóg twoich ocalenia brata swego błaga. Pomny na oddanąć przez niego usługę, jeżeli wyświadczysz tę łaskę dwóm innym, nie tylko zjednasz sobie trzech cnotliwych i nieskazitelnych braci, ale ich zarazem tylu zacnym obywatelom, nam przyjaciołom i Rzeczypospolitej powrócisz.
Coś tedy niedawno w senacie dla M. Marcella, z rodu i zasług znakomitego męża, uczynił, uczyń teraz na Forum dla najlepszych i całego tego zgromadzenia miłość mających braci. Jak wróciłeś tamtego senatowi, tak wróć tego ludowi, do którego życzeń zawsześ się lubił przychylać; a jeżeli on dzień był dla ciebie jednym z najchlubniejszych, dla ludu Rzymskiego jednym z najprzyjemniejszych, nie wahaj się, zaklinam cię, Cezarze, starać się jak najczęściej o podobną chwałę. Nic ludu więcej nie ujmuje jak dobroć: żadna z wielu cnót twoich nie wzbudza w nim większego podziwienia, większej miłości jak łaskawość. Niczem ludzie nie zbliżają się więcej do bóztwa, jak ratując ludzi. Na wysokim stopniu fortuny, niema nic większego, jak że możesz ocalić mnóstwo nieszczęśliwych, w twoim charakterze nic lepszego, jak że chcesz ich ocalić.
Dłuższej mowy wymaga może ta sprawa: twoja dobroć na krótszej ma dosyć. Jakoż sądząc że nam lepiej z tem będzie, jeżeli sam z sobą pomówisz, niż gdybym ja lub kto inny do ciebie przemawiał, nic już więcej nie dodam, tylko ci przypomnę, że jeżeli podasz dłoń zbawienia onemu nieobecnemu, wszystkim tu obecnym łaskę wyświadczysz.
- ↑ Kiedy na początku wojny domowej Cezar wszedł pierwszego kwietnia 59 roku do Rzymu, i chciał zabrać skarb publiczny, oparli mu się trybun Metellus i wszyscy kwestorowie, prócz Tytusa Ligariusza. Kazał wtedy Cezar odbić drzwi do skarbu, bo klucze wziął z sobą Pompejusz, i zabrał pomimo oporu trybuna i kwestorów, podług świadectwa Pliniusza, XXX, 3, w złocie i srebrze 190,576,190 czerwonych złotych. Pospólstwo nawet szemrało na odbicie drzwi do skarbu i zabranie tych pieniędzy, co widząc Cezar, zaniechał myśli przemówienia do ludu, jak sobie przed wyjazdem do Hiszpanii zamierzył, i w złym bardzo humorze z Rzymu wyjechał. Cicero ad Atticum, X, 5, 8.