XVI. Przychodzę teraz, senatorowie, do K. Cezara, bez którego ktoby z nas się ostał? Leciał z Brunduzyum do Rzymu człowiek niepohamowany w gniewie, pałający nienawiścią, zacięty wszystkich dobrych obywateli nieprzyjaciel, Antoniusz z wojskiem. Czem się było zastawić przeciw jego śmiałości i zbrodniczym zamachom? Jeszcześmy ani wodzów, ani wojska nie mieli: nie było ani rady publicznej, ani wolności: potrzeba było nastawić karki pod topory naszych okrutnych wrogów: chcieliśmy wszyscy ratować się ucieczką, kiedy żadnej drogi do uciekania nie było. Jakiż bóg zesłał nam wtenczas, zesłał ludowi Rzymskiemu tego bozkiego młodzieńca, który, kiedy wszystkie drogi do zguby naszej stały otworem temu fatalnemu obywatelowi, znagła i nad spodziewanie wszystkich powstał, i wprzód zebrał wojsko dla powstrzymania szalonych zapędów M. Antoniusza, nim kto o jego zamiarze mógł się domyślić? Wielkie Kn. Pompejusza spotkały zaszczyty, gdy był jeszcze młodzieńcem, i słusznie, bo przyszedł na pomoc Rzeczypospolitej; ale wiek jego był dojrzalszy, lepiej przypadał do życzeń żołnierzy szukających wodza; wojna innego była rodzaju: albowiem sprawa Sylli nie każdemu się podobała; dowodem tego mnóstwo wygnańców, klęska tylu miast municypalnych. Cezar zaś, o kilka lat młodszy, weteranów pragnących już odpocząć uzbroił, i do tej się sprawy przychylił, która senatowi, ludowi, całej Italii, która bogom i ludziom jest najmilsza. Pompejusz do przemagającej siły L. Sylli, do zwycięzkiego wojska przystąpił: Cezar z nikim się nie złączył; sam pierwszy wojsko zgromadził, obronę przygotował. Tamten w kraju Picenów nieprzychylnych przeciwnej partyi przyjaciół znalazł: ten z przyjaciół Antoniusza, ale którzy wolność lepiej kochali, przeciw Antoniuszowi wojsko zebrał. Pierwszy dopomógł Sylli do osiągnienia najwyższej władzy: drugi panowanie Antoniusza obalił. Dajmy więc Cezarowi dowództwo, bez którego wojska urządzić, w porządku utrzymać, wojny prowadzić nie można. Niech będzie pretorem z najobszerniejszą władzą. To nad jego lata dostojeństwo nie tylko
urzędników, wyjąwszy trybunów, rozdawania rządów prowincyj. Odnowił mu roku 67 dyktaturę, następnie na lat dziesięć przedłużył, a nakoniec 45 roku na resztę życia nadał. Nie mając na tem dosyć, Cezar otrzymał jeszcze od senatu cześć bozką, posąg w świątyni Romula, kapłana, święte wezgłowie i dach na domu spiczasty jak na świątyni.