Ta strona została przepisana.
ani się lękać powinniście aby człowiek, który poszedł uwolnić D. Brutusa od oblężenia, zachował w sercu pamięć domowej urazy, silniejszej nad obowiązek ratowania ojczyzny. Śmiem nawet, senatorowie, ręczyć wam, ludowi Rzymskiemu, Rzeczypospolitej, czegobym, gdy mnie nic do tego nie przymusza, pewnie uczynić nie śmiał, z obawy żebym w rzeczy tak ważnej nie ściągnął na siebie zarzutu lekkomyślnego zaufania: przyrzekam, biorę na siebie, uręczam, senatorowie, że K. Cezar takim zawsze obywatelem będzie, jakim dziś jest, jakim go widzieć wszyscy chcemy i życzymy[1]. Co gdy tak jest, przestanę na tem, com teraz o Cezarze powiedział.
XIX. O L. Egnatuleju, mężnym, stałym i kochającym ojczyznę
- ↑ Trudno pojąć jak taki człowiek jak Cycero, mając świeży przykład w dyktatorze Cezarze, do którego wyniesienia się nad równość obywatelską niemało się także przyczynił, dał się uwieść młodzikowi, obłudnemu Oktawianowi. Tym trudniej to pojąć, że sam zaraz z początku mu niedowierzał. Kiedy Attykus doniósł Cyceronowi, że Oktawian mając mowę do ludu wyciągnął ręce do posągu Cezara, i oświadczył życzenie dostąpienia prawujowskiego dostojeństwa, odpisał mu Cycero: «Nie chcę takiego oswobodziciela.» Cicero ad Atticum, XVI, 15. A tu śmie ręczyć za niego. O! Cyceronie, jakżeś znał mało swego mordercę!
Obaczył się potem w błędzie, i sam żałował, że za tego młodzieniaszka tak nierozmyślnie zaręczył. «Kiedy ci ten list piszę, mówił do M. Brutusa, to mnie najwięcej dręczy, że zaręczywszy Rzeczypospolitej za tego młodzieniaszka, czyli raczej za to dziecko, teraz widzę że prawie niepodobna dotrzymać com przyobiecał. Trudniej jest i niebezpieczniej ręczyć, zwłaszcza w ważnych sprawach, za chęci i uczucia drugiego, niżeli za pieniądze: pieniądze można zapłacić, strata ich jest znośna: ale jak się Rzeczypospolitej wypłacić, jeżeli ten, za którego zaręczyłeś, nie ma woli obietnicę uiścić?» Cicero ad M. Brutum, 25. Ale to wtenczas już pisał, kiedy Oktawian pobitego pod Modeną Antoniusza ścigać nie chciał. Sprawdziło się na Cyceronie nasze przysłowie: Kto ręczy, jęczy.
Z drugiej jednak strony wyznać należy, że trzeba było chwytać się wszelkich sposobów, jakie się nastręczały; bo wyjąwszy Cycerona, zabójców Cezara, i kilku innych senatorów, nikt już nie chciał bronić Rzeczypospolitej. Znękani ustawicznemi gwałtami i rozruchami w Rzymie, skołatani długą wojną domową w trzech częściach świata, wodzowie i żołnierze wzdychali do pokoju, w niewoli odpocząć chcieli. A lud takim już był bez mała, jakim go nam w sto czterdzieści lat potem Tacyt odmalował, a o którym Cycero jeszcze pisał: «przykro mi, że lud Rzymski używa rąk nie do bronienia Rzeczypospolitej, ale do klaskania.» Cicero ad Atticum, XVI, 2.