czyhają na nasze majątki, którym Antoniusz wszystko obiecuje. A my co wojskom naszym przyrzekamy? daleko większe i lepsze dobra. Nagrody zbrodni przyobiecane są szkodliwe i tym, którzy ich oczekują, i tym, którzy obiecują. My naszym żołnierzom wolność, swobody obywatelskie, prawa, sądy, panowanie nad światem, pokój, spoczynek przyrzekamy. Obietnice więc Antoniusza są krwawe, okropne, zbrodnicze, bogom i ludziom obmierzłe, ani długotrwałe, ani zbawienne: nasze przeciwnie prawie, uczciwe, chwalebne, pełne wesela, nieuchybiające żadnym obowiązkom.
IV. A tu oto Kw. Fufiusz[1], tęgi i dzielny obywatel, mój przyjaciel, pożytki pokoju wylicza; jak gdybym i ja, jeśliby tu szło o pochwały pokoju, na równie dobre zdobyć się nie mógł. Alboż to raz jeden broniłem pokoju[2]? nie zawszemże pragnął spokojności, która wszystkim dobrym ludziom dogodna, mnie największe przynosi pożytki. Na jakiem polu pokazaćby się mogły moje słabe zdolności, gdyby nie sprawy sądowe, prawa, trybunały? co wszystko w zaburzonym pokoju domowym miejsca mieć nie może. Ale pytam cię, Kalenie, ty niewolą pokojem nazywasz? Przodkowie nasi brali się do broni, nie tylko żeby wolni byli, lecz żeby panowali: ty nam broń rzucić radzisz, żebyśmy niewolnikami zostali. Jaka słuszniejsza przyczyna prowadzenia wojny, nad otrząśnienie się z niewoli? w której, choćby pan nie był przykry, to największe nieszczęście, że, jeżeli zechce, przykrym być może. Dla tego, jeżeli inne przyczyny są słuszne, ta jest konieczna.
Chyba myślisz że to się ciebie nie tyczy, bo masz nadzieję spólnie z Antoniuszem panować; w czem się podwójnie mylisz: naprzód, że swoje widoki nad dobro pospolite przenosisz, powtóre, iż ci się zdaje że pod panowaniem króla jest co stałego lub przyjemnego. Jeżeli ci się kiedy dobrze pod nim działo, nie idzie zatem aby ci się zawsze dobrze dziać miało. Pamiętam żeś miał zwyczaj narzekać na tamtego[3], który był człowiekiem: coż myślisz z tym dzikim zwierzem począć?.
Ale powiadasz, żeś zawżdy życzył sobie pokoju, zawżdy życie