wywarł nie tylko na żywym człowieku, ale i na trupie; a lubo nie mógł nasycić duszy, pastwiąc się nad ciałem, napasł oczy.
IV. O! stokroć nieszczęśliwszy Dolabello od tego, któregoś najnieszczęśliwszym z ludzi uczynić chciał! Treboniusz zniósł wielkie boleści: drudzy dotknięci ciężkiemi chorobami większe znieśli, których jednak nie nazywamy nieszczęśliwymi, tylko cierpiącymi. Długie były dwudniowe udręczenia: ale u wielu innych często przez kilka lat trwały, a czasem cierpienia chorych nie są mniej ciężkie, jak męki zadawane przez katów. Ale są inne, inne, powtarzam, łotry i szaleńcy, daleko straszniejsze; bo im większa siła duszy niż ciała, tym dolegliwsze bole duszne od cielesnych. Nieszczęśliwszy więc ten, który zbrodnią popełnił, niżeli ten, który popełnionej pada ofiarą. Umęczon Treboniusz od Dolabelli, jak Regulus od Kartagińczyków[1]. Zarzucano im z tego powodu niezmierne okrucieństwo, acz względem nieprzyjaciela; coż sądzić o Dolabelli, który się podobnego na spółobywatelu dopuścił? Możnaż jedno z drugiem porównać, albo wątpić który z dwóch nieszczęśliwszy, tenli którego śmierci chce pomścić się senat i lud Rzymski, czy ten, który zgodnemi głosy senatu za nieprzyjaciela ojczyzny uznany jest? bo pod wszelkim innym względem, któżby mógł, bez największej krzywdy Treboniusza, życie jego z życiem Dolabelli porównywać? Komu niewiadoma mądrość jednego, ludzkość, prawość, oświata, wielkomyślność w uwolnieniu ojczyzny? Drugi od lat pacholęcych w okrucieństwie rozkosz znajdował, później taka była sprosność jego nierządnego życia, że cieszył się ze zdrożności, którychby mu nieprzyjaciel skromność szanujący zarzucić nie mógł. I ten człowiek, bogowie nieśmiertelni! należał kiedyś do mojej rodziny[2]! Te jego zdrożności utaiły się przedemną, bom ich nie dociekał. I teraz może nie byłby mi zupełnie obcy, gdyby wam, gdyby ojczyźnie, gdyby murom tego miasta, gdyby bogom domowym, gdyby ołtarzom i ogniskom nas wszystkich, gdyby nakoniec naturze i ludzkości wojny nie wypowiedział. Nauczeni jego przykładem, pilniej i czujniej strzeżmy się Antoniusza.
V. Nie miał Dolabella z sobą tak wielu znanych i zawołanych