wzbraniam się jednak tego poselstwa, lubo widzę że lud Rzymski wzbrania się za mnie. Nikt nie jest mniej bojaźliwy jak ja; ale też niemasz nikogo ostrożniejszego, jak świadczę przeszłe wypadki. Dwudziesty to już rok, jak wszyscy zbrodniarze na mnie jednego godzą: przypłacili oni gardłem, nie powiem co przeciw mnie przewinili, ale przeciw Rzeczypospolitej. Mnie dotąd Rzeczpospolita zachowała sobie. Z bojaźnią to mówię, wiedząc ile przypadków spotkać może człowieka; raz jeden, aczkolwiek opasany przebranemi siły najodważniejszych ludzi, dobrowolnie upadłem[1], żebym znowu z godnością powstał. Będęż się zdawał dosyć ostrożnym, dosyć oględnym, jeśli się tej ślizkiej i niebezpiecznej poruczę drodze? Ci, co zajmują się sprawami publicznemi, powinni umierając zostawić sławę po sobie, nie naganę winy lub płochej nieroztropności. Jaki dobry człowiek nie żałuje Treboniusza? kto nie boleje nad śmiercią takiego męża, takiego obywatela? Są jednak tacy, którzy mówią, okrutnie wprawdzie, ale mówią że go mniej żałować trzeba, ponieważ nie miał się na ostrożności od szkaradnego i niegodziwego człowieka; bo kto się podejmuje być stróżem wielu innych, powinien naprzód, jak mówią mądrzy ludzie, strzedz siebie samego. Obwarowany prawami i bojaźnią sądów, nie masz potrzeby, powie kto może, wszystkiego się lękać i ubezpieczać przeciw wszelkim zasadzkom. Kto będzie śmiał w biały dzień, na trakcie wojskowym, porwać się na człowieka jadącego w licznem towarzystwie, na znakomitego obywatela? Wszystko to nie stosuje się ani do teraźniejszego czasu, ani do mojej osoby. Nie tylko nie ulęknie się kary, ktoby się na mnie targnął, ale nawet pochwały i nagrody od tej bandy łotrów oczekiwać będzie.
XI. Przeciw takim spotkaniom mam się w Rzymie na ostrożności: łatwo mi obejrzawszy się dokoła widzieć, zkąd wychodzę, dokąd idę, co po prawej, co po lewej stronie. Będęli mógł tak samo postępować ścieżkami Apenninu, gdzie chociażby zasadzek nie było, które bardzo łatwo być mogą, niespokojność umysłu nie pozwoli mi myśleć o obowiązkach poselstwa. Ale uniknąłem zasadzek, przedarłem się przez Apennin, trzeba teraz stanąć przed Antoniuszem, wejść z nim w rozmowę. Jakie się miejsce na to wybierze? Jeżeli za obozem, drudzy sobie poradzą: mnie śmierć natychmiast dosię-
- ↑ W walce z Klodiuszem.