Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 4 Listy.djvu/22

Ta strona została przepisana.

znający mógł się reszty domyślić. Ale my się domyślić nie możemy, i dla tego takowe listy na zawsze niezrozumiałemi pozostaną.
Wspomnieliśmy już o nieporządnem ułożeniu początkowych listów księgi pierwszej. W jedenastej jest znowu nieco nieładu począwszy od ośmnastego listu, także w dwunastej, a bardzo wiele w trzynastej, gdzie po trzecim liście trzeba, dla chronologicznego porządku, przeskoczyć do dwudziestego siódmego i następnych, po trzydziestym trzecim do szóstego, po dwudziestym czwartym do trzydziestego piątego, a czterdziesty drugi trzeba przenieść aż za pięćdziesiąty drugi. Największy nieporządek panuje w dwóch ostatnich księgach, w piętnastej i szesnastej, gdzie, dla chronologicznego listów następstwa, trzeba je przenosić z jednej do drugiej.
Przyczyną tego nieporządku jest, że Rzymianie nie mając innego sposobu oznaczenia roku, jak tylko imionami konsulów, co wymagało napisania kilku wyrazów, nie mieli zwyczaju datować swe listy latami, nawet datę dnia i miesiąca bardzo rzadko kładli. Ktokolwiek tedy te listy w księgi układał, może jaki z jego piśmiennych niewolników lub wyzwoleńców, nie mając tej skazówki tak je ułożył, jak mu się do rąk nawinęły.
Laktancyusz w dziele Divin. Instit. lib. 11, przywodzi następne wyrazy listu pisanego przez Cycerona po śmierci swej córki Tullii, której, jak wiadomo, chciał zbudować świątynią i umieścić ją przez to w rzędzie bogów. Quod si ullum unquam animal consecrandum fuit, illud profecto fuit. Si Cadmi, aut Amphionis progenies aut