Zadosyć czyniąc kilkakrotnie oświadczonemu życzeniu Brutusa który chciał się od niego dowiedzieć, jaki jest rodzaj doskonałej wymowy, Cycero powiada, ze skreśli idealny obraz mowcy, i zarazem wyznaje, że winien ukształcenie swego talentu nie prawidłom retoryki, ale wiadomościom filozficznym powziętym, jak się wyraża, w przechadzkach po ogrodzie Akademii, bez których nie można być mowcą. Rozróżnia trzy rodzaje stylu, prosty, umiarkowany czyli pośredni, i górny czyli wzniosły. Przechodząc do uwag nad stylem Attyckim, wystawia za wzór Demostenesa, w rodzaju okazującym czyli dowodzącym chwali Isokratesa, i powiada, że mowca ma do do pełnienia trzy powinności: wynaleźć co ma powiedzieć, uporządkować i wysłowić. Zlekka dwóch pierwszych dotknąwszy, dłużej zastanawia się nad wysłowieniem, potem nad akcyą, z gestów i głosu złożoną. Cała wymowa jest podług niego wysłowieniem. Odróżnia wymowę od sposobu mówienia filozofów, historyków, poetów, i tego tylko za wymownego uważa, kto umie dowieść czyli przekonać, podobać się i wzruszyć.
Wskazuje cechy każdego w szczególności rodzaju stylu, prostego, pośredniego, wzniosłego. Uczy sposobu przeplatania mowy temi trzema rodzajami stylu, przytacza przykłady. Przywodzi niektóre swoje i Demostenesa mowy. Powiedziawszy że mowcy są nieodbicie potrzebne pomocnicze nauki, dialektyka, filozofia, prawo cywilne, historya, przechodzi do ozdób mowy, między któremi liczy figury czyli postaci słów i myśli.
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/390
Ta strona została uwierzytelniona.