cony? Ale jak tłusta i żyzna ziemia nie tylko zboże, ale i szkodliwe zbożu chwasty rodzi; tak wypływają czasem z owych miejsc powszechnych słabe, niestosowne do sprawy, na nic nieprzydatne dowody, z których rozsądek mówcy uczyni najlepszy wybór. Jak inaczej utrzymać się zdoła na swem stanowisku? albo jak zmiękczy co jest twarde, a jeżeli zatrzeć się nie da, jak utai lub precz, możnali będzie, uprzątnie? albo jak odwiedzie od tego uwagę? albo jak co innego przywiedzie, co naprzeciwko postawione, podobniejszem się do prawdy okaże, niżeli co mu stoi na przeszkodzie?
Jak teraz wynaleziony materyał uporządkować? był to drugi z trzech punktów. Niech przedsionek będzie przyozdobiony, wstęp do mowy świetny; opanowawszy pierwszem natarciem umysły, niech mowca osłabia i oddala, coby pierwszemu wrażeniu ujmę czyniło; niech z najmocniejszych dowodów wybierze jedne na początek, drugie na koniec, a słabsze w środek wtrąci.
Jak mowca ma dopełnić swe dwie pierwsze powinności, pokrótce i w ogólności opisaliśmy. Ale, jak już pierwej powiedziałem, te części, aczkolwiek ważne, nie wymagają wiele sztuki i pracy.
XVI. Kiedy mówca z wynalezieniem i uporządkowaniem materyi do ładu przyszedł, baczyć ma na to, co jest najważniejsze, na wysłowienie. Nasz Karneades dobrze o Klitomachu zwykł był mawiać: — Klitomachus zawsze jedno mówi, Charmadas jedno i tym samym sposobem. — Jeżeli w filozofii siła na tem zależy, jak mówimy, gdzie na rzecz uważamy, słów nie ważymy, jakże nie mamy być troskliwymi o styl mowy, gdzie wysłowienie jest istotną częścią? I toć to jest, Brutusie, co z twego listu wyrozumiałem: nie pytasz o to, czego w wynalezieniu i uporządkowaniu po wielkim mowcy wyciągam, ale chcesz, jak mi się zdaje, dowiedzieć się, jaki rodaj wysłowienia za najlepszy uznaję. Jestto rzecz trudna, bogowie nieśmiertelni! i ze wszystkich najtrudniejsza. Bo mowa jest tak delikatna, tak powolna, tak giętka, że się podaje, w jakąkolwiek nachylisz ję stronę; a potem z rozmaitości charakterów i skłonności ludzkich musiały wyniknąć różne stylu rodzaje.
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/407
Ta strona została skorygowana.