uporządkowania, ani od akcyi, ale go nazwano po grecku rhetor, po łacinie eloquens, od wyrazu znaczącego wysłowienie. Innych przymiotów mówcy część jakąś każdy sobie przywłaszcza, talent zaś wymowy, to jest wysłowienie do niego tylko należy. Byli wprawdzie filozofowie, którzy ozdobnie mówili. I tak Teofrastus[1] dostał imie od swej bozkiej wymowy, Arystoteles ośmielił się zmierzyć z samym nawet Isokratesem, o Xenofonie powiadają, że Muzy przez usta jego mówiły, a wszystkich, którzy kiedykolwiek głos podnosili lub pisali, Plato słodyczą i wspaniałością niezmiernie przewyższył. Żaden z nich jednak nie ma ani jędrności, ani tych do żywego dojmujących wyrażeń, które wymowie, a mianowicie sądowej są właściwe. Rozmawiają z ludźmi uczonymi, których namiętności wolą uspokoić, niżeli podniecić. Mówią o rzeczach spokojnych, nie mogących bynajmniej wzburzyć nikogo, w celu oświecenia, nie opanowania umysłu, a jeżeli starają się podobać, więcej, zdaniem niektórych czynią, niżeli potrzeba. Nietrudno tedy odłączyć od tego rodzaju tę wymowę, o którą teraz nam idzie. Mowa filozofów cicha i ustronie lubiąca, nie zna ani myśli, ani wyrażeń podobających się ludowi; niezwiązana rytmem, wolniej postępuje; nie ma nic gniewliwego, nic gorzkiego nic srogiego, nic zdumiewającego, nic przebiegłego: jestto obraz skromnej, czystej, niepokalanej dziewicy.
Sofistów[2], o których wyżej mówiłem, bardziej jeszcze, dla ich podobieństwa z mowcą, odróżnić od niego trzeba, bo oni chętnie sięgają po te same kwiaty, któremi mowca zdobi swe mowy. Ale tem się od niego różnią, że ich celem jest raczej uspokoić, niżeli wzburzyć umysły, podobać się, nie przekonać; że o to częściej i widoczniej starają się, niżeli mowcy;
- ↑ Będąc uczniem Platona, zwał się Tyrtamus, przeszedłszy do szkoły Arystotelesa, nazwany przez niego został Teofrastem, to jest bozkim mówcą.
- ↑ Sofiści byli dawniej poważani, jako ludzie mądrzy, którzy mówiąc starali się przypodobać, i w tem znaczeniu użył tu Cycero tego wyrazu. Zaczęli tracić na swym szacunku w Grecyi od czasu króla Filipa, potem poszli w pogardę. Dziś sofistą zowią człowieka podchwytliwego, wykrętnego, chcącego zastąpić subtelnem rozumowaniem brak gruntownych dowodów.