ka Afryka strasznem powstaniem, „gdzie Afrykę zamiast Afrykanćw postawił. Retorowie nazywają to hypalage, bo tu zachodzi pewna zamiana wyrazów, grammatycy metonymią, dla tego że jest imion przeniesienie, Arystoteles liczy to wszystko do przonośni, równie jak nadużycie wyrazów, czyli tak zwaną katachrasis, jak na przykład, kiedy zamiast mały rozum, mówimy miałki rozum i tym sposobem nadużywamy blizko znacznych, wyrazów będzieli tego potrzeba, bądź dla ozdoby, bądź dla stosowności. Kiedy kilka przenośni wciąż po sobie następuje, mowa całkiem inną się staje, co Grecy allegoryą, nazywają, a Arystoteles lepiej to wszystko przenośniami mieni. Demetriusz Falerejski często używa tych przenośni, i to stylowi jego wiele wdzięku dodaje; jest u niego wiele przenośni, ale w żadnym pisarzu nie znajdujemy więcej zamienionych wyrazów.
W tym rodzaju mowy, to jest w rodzaju umiarkowanym, o którym mówię, dobrze się wydają wszystkie figury słów i wiele figur myśli; w nim jest pole do obszernych i gruntownych rozpraw naukowych i do badania prawd ogólnych. Krótko mówiąc, z takim stylem wychodzi mowca ze szkoły, filozofów, i zasłuży na pochwałę, jeśli obok niego nie będzie kto dla porównania postawiony wyższym stylem mówiący. Jestto znakomity, kwiecisty, malowniczy, polerowny rodzaj wymowy, w który dadzą się wpleść wszystkie słów i myśli piękności. Wypłynąwszy ze źródeł sofistów, rozlał się po Forum, ale pogardzony przez styl prosty, odepchnięty przez wzniosły, w pośredniem miejscu, o którem tu mówię, pozostał.
XXVIII. Trzeci rodzaj jest wzniosły, okwity, ozdobny, wspaniały, i w nim wydaje się bez zaprzeczenia najmiększa siła. Tenci to jest rodzaj, którego przepych i bogactwo mając w podziwieniu ludy, tak wielkiej władzy wymowie w Rzeczachpospolitych dozwoliły, tej wymowie szybkim pędem bieżącej, głośno brzmiącej, na którą wszyscy jak na coś wyższego poglądając, nad którą się zdumiewają, której dosięgnąć ufności w sobie nie mają. Tejci to wymowy rzeczą jest zniewolić i wszelkiemi sposobami wzruszyć umysły. Ona czasem mocą wdziera się, czasem nieznacznie wkrada się w serca, zasiewa nowe, wykorzenia dawne mniemania. Ale wielka zachodzi
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/418
Ta strona została skorygowana.