Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/445

Ta strona została przepisana.

kowańszym w używaniu muzycznych dźwięków. Gorgiasz przeciwnie tak w tem zasmakował, tak chciwie sięgał po te, jak mniemał, ozdoby stylu, że w nich miarę przebierał, kiedy Isokrates, lubo będąc młodym słuchał w Tessalii starego już Gorgiusza, umiał lepiej utrzymać się w granicach umiarkowania. Więcej powiem, im dalej w lata zachodził (a żył sto lat bez mała), tem więcej uwalniał się od przymusu dźwięków muzycznych, jak sam oświadcza w xiędzę, która w bardzo już podeszłym wieku posłał Filippowi, królowi Macedońskiemu, i w której powiada, że mniej, niż zwykł był dawniej, dźwiękom muzycznym hołduje. Tym sposobem nie tylko swych poprzedników, ale i samego siebie poprawił.

LIII. Ponieważ już poznaliśmy wyżej wymienionych wynalazców, a zatem i początek dźwięków muzycznych, szukajmy teraz ich przyczyny. Jest ona tak widoczna, iż mi dziwno, że jej starożytni nie dostrzegli, zwłaszcza że im często przypadkiem, jak to bywa, zdarzało się coś składnego i mile brzmiącego powiedzieć. Bo z wrażenia na umyśle i słuchu sprawionego poznać mogli, że co było dziełem przypadku, ludziom się podobało; a tak nic im nie pozostawało, jak to pomiarkować i samych siebie naśladować. Ucho, czyli raczej umysł przez ucho wiadomości odbierający, ma, iż tak rzekę, przyrodzoną miarę wszystkich tonów. Wie co jest zbyt długie, co zbyt krótkie, i zawsze oczekuje regularnego i doskonałego spadku. Czuje dźwięki pokaleczone, krótko przycięte, i tem się obraża, jak gdyby mu ujmowano, co mu przynależy, czuje kiedy peryody są zbyt długie, wszelką miarę przechodzące, i niemi się brzydzi; bo jak w wielu innych razach, tak i wtym zbytek więcej niż niedostatek odraża. Jak w poezyi wiersz powstał z miary tonów słuchowi wrodzonych i z zachowywania onej przez ludzi dobry smak mających, tak idąc za przewodnictwem tegoż naturalnego czucia dostrzeżono, ale daleko później, że w mowie niewiązanej jest pewne słowo z harmonijnemi spadkami.
Wskazawszy przyczynę, przystąpmy teraz do trzeciego punktu, to jest do istoty muzycznego dźwięku, o której co