Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/460

Ta strona została skorygowana.

Oto trzy członki, a po nich wycinek diximus. Znowu członek: Testes dare volumus; a po nim peryod z dwóch członków, który nie może być krótszym: Quem, quaeso, nostrum fefellit, vos ita esse facturos? Niema sposobu mówienia, albo lepszego, albo silniejszego, jak takie dwoma lub trzema, czasem jednem, niekiedy kilką słowy uderzenia, między które wtrąca się gdzieniegdzie harmonijny peryod z rozmaitemi spadkami. Hegesiasz ma jakiś opaczny wstręt od takich peryodów, a chcąc naśladować Lysiasza, który jest prawie drugim Demostenesem, sieka swoje na cząstki i podskakuje. Nie mniej w myślach, jak w wyrażeniach chybia, tak iż kto go poznał, szukać nie będzie innego wzoru złego pisarza. Przytoczyłem swe przykłady z Krassa i z mów moich, żeby kto zechce mógł własnym słuchem osądzić co jest muzycznego i harmonijnego w najdrobniejszych nawet cząstkach mowy. Powiedziawszy więcej niż ktokolwiek przedemną o dźwięku muzycznym w niewiązanej mowie, o jego użyteczności mówić teraz będę.

LXVIII. Pięknie i po krasomowsku mówić, jestto jak dobrze wiesz, Brutusie, nic innego, jedno wyborne myśli najdoborniejszemi słowy wyrażać. Żadna myśl na nic się mówcy nie przyda, jeżeli nie jest z doskonałą trafnością wyrażona; najpiękniejsze wyrażenia tracą swą piękność, jeżeli nie są dobrze umieszczone; jednym i drugim dźwięk muzyczny blasku dodaje. Ale ten dźwięk nie ma być (muszę to często powtarzać) poetycznie związany, ale daleki od niego i bynajmniej mu niepodobny; nie żeby dźwięki muzyczne nie miały być te same nie tylko u mówców i poetów, ale u wszystkich mówiących, ba nawet we wszystkich brzmieniach, które słuchem mierzyć możemy; ale z porządku stóp poznajemy, czy co się mówi należy do mowy niewiązanej, czy do poezyi. Nazwać to można, jak się komu podoba, uszykowaniem, wydoskonaleniem, dźwiękiem muzycznym, nie mniej to jednak jest koniecznym warunkiem ozdobnego mówienia, nie tylko żeby, jak mówi Arystoteles i Teofrastus, mowa jak rzeka bez przestanku nie płynęła, mając się zatrzymać nie podług oddechu mowcy lub przecinków pisarskich, ale dźwiękiem muzycznym