Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/467

Ta strona została skorygowana.
O DOSKONAŁYCH MOWCACH.[1]

I. Mówią że wymowa, równie jak poezya, ma swoje rodzaje. Jestto błędem; poezya tylko jest wieloraka: tragedya, komedya, epopea, oda i dytyramb, więcej u nas uprawiany[2], są to zupełnie różne od siebie rodzaje. Komiczność nie uchodzi w tragedyi, tragiczność w komedyi jest szpetną wadą; inne także rodzaje poezyi mają właściwy sobie język, i jakby ton głosu łatwy znawcom do rozpoznania. Ale ktoby upatrywał w wymowie kilka rodzajów, dla tego że u jednych mówców jest większa wzniosłość, moc, okwitość, u drugich większa prostota, zwięzłość, subtelność, u innych jakby pośrednie między temi zalety, wiele powiedziałby o ludziach, mało o sztuce. W sztuce bowiem szukamy co jest najlepszego, o ludziach mówiąc, wskazujemy ich przymioty. Może, kto zechce, nazwać Enniusza wielkim poetą epicznym, podnieść Pakuwiusza do rzędu znakomitych tragików, naznaczyć nawet Cecyliuszowi pierwsze między pisarzami komedyi miejsce; ale nie dzielę wymowy na rodzaje, bo doskonałości szukam. Jedna zaś tylko jest doskonałość, a którzy do niej nie dochodzą, nie rodzajem

  1. Jestto wstęp do przełożonych przez Cycerona dwóch mów, Eschinesa i Demostenesa, w sprawie o złotą koronę. Tłumaczenie zaginęło, wstęp tylko pozostał.
  2. To miejsce jest zapewne skażone; bo Cycero pewnie nie powiedział, że Rzymianie więcej niż Grecy i lepszych dytyrambów napisali. Muret tak to poprawił: Dithyrambici, quod magis est tractatum a Graecis, quam a Latinis.