Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/696

Wystąpił problem z korektą tej strony.

opór kollegi, ale że go nawet wypędził. Bo co go zgubiło, jeżeli nie to, że odjął kolledze prawo sprzeciwienia się? Ale przypatrz się mądrości naszych przodków. Za dozwoleniem tej władzy ludowi, oręż mu z ręki wypadł, bunt uśmierzony, wynaleziony został łagodzący środek, za użyciem którego najniżsi rozumieli się być równymi najwyższym, i przez to jedynie .Rzeczpospolita została ocalona. Ale było dwóch Grachów! Tak jest, i wielu innych, jeżeli chcemy ich policzyć, bo ich dziesięciu wybierają: znajdziesz tedy w każdym czasie niektórych szkodliwych trybunów, lekkomyślnych teraz nawet, dobrych może wielu. Najwyższy stan Rzeczypospolitej wolny jest od zazdrości ; lud nie wdaje się już w żadną niebezpieczną walkę. Potrzeba tedy było albo nie wypędzać królów, albo rzeczą nie słowem dać wolność ludowi, która mu tak daną została, że lubo ma wsparcie w wielu znakomitych obywatelach, ulega jednak władzy senatu.

XI. Nasza zaś sprawa, najlepszy i najmilszy bracie, która natknęła się na trybuńską władzę, nie miała nic do czynienia z trybunatem. Boć to nie był lud, który przez nienawiść chciał nas zgubić; ale otworzono więzienia, poduszczono niewolników, wojskiem nawet zastraszono. Mieliśmy do walczenia nie z owym szaleńcem, ale z nieszczęśliwem położeniem Rzeczypospolitej, któremu gdyby nie ustąpił, niedługoby używała ojczyzna owocu mego dobrodziejstwa. Dało się to potem z wypadku tej sprawy widzieć; bo jaki był nie mówię wolny człowiek, ale godzien wolności niewolnik, któremuby moje ocalenie drogiem nie było? Ale choćby com sprawił dla utrzymania Rzeczypospolitej nie wszystkim się podobało, choćby gwałt szalejącego i nienawiścią zapalonego pospólstwa mnie wypędził, choćby jaki trybun podburzył lud na mnie, jak Grachus na Lenasa[1], jak Saturninus na Metella; zniósłbym to, miły bracie, i pocieszyliby mnie nie tak filozofowie Ateńscy, którzy w takim razie każdego pocieszyć powinni, jak owi sławni mężowie, którzy wypędzeni, woleli wynieść się z nie-

  1. Po śmierci Tyb. Gracha, pretor P. Popilliusz Lenas wypędził wszystkich jego przyjaciół.