wdzięcznej ojczyzny, niżeli pozostać w zepsutem mieście. Że Pompejusza w tem jednem nie bardzo chwalisz, zdaje mi się żeś się nie dosyć dobrze nad tem zastanowił, że mu nie tylko na to baczyć należało, co było najlepszem, ale i na to, co było koniecznie potrzebnem. Zrozumiał że dłużej odmawiać ludowi tej władzy nie moża; bo której nie znając lud tak bardzo pragnął, jakże mógł poznawszy bez niej pozostać? Było to mądrze, nie zostawiać niebezpiecznej popularności złego obywatela oręża w sprawie, która sama przez się zła nie była, a do której lud tak jest przywiązany, że niepodobna było mu się oprzeć. Wiesz, bracie, że w takiej jak nasza rozmowie, zwyczajem jest powiedzieć tak jest mówiącemu, żeby mógł przejść do czego innego.
Attykus. Taki jest bez wątpienia zwyczaj. — Kwintus. Ja się na to nie zgadzam; proszę cię jednak do pozostałej części przystąpić. — Marek. Pozostajesz zatem przy dawnem zdaniu? — Kwintus. Mocno przy nim stoję. — Attykus, Co do mnie, nie zgadzam się z Kwintem; ale posłuchajmy reszty.
Markus. Każdemu urzędnikowi dane są sądownictwo i wróżby: sądownictwo, żeby była władza ludu, do którejby można się odwołać; wróżby, żeby zwłoką opóźnić wiele niepożytecznych zgromadzeń; często bowiem bogowie nieśmiertelni powstrzymali wróżbami szkodliwą ludu popędliwość. Senat składać się będzie z byłych urzędników: miłe bez wątpienia ludowi rozporządzenie, bo po zniesieniu przybierania do senatu przez cenzorów, nikt jedno przez lud wybrany, nie będzie mógł postąpić na to najwyższe miejsce. Ale następuje artykuł będący łagodzeniem poprzedniego, i potwierdzający władzę senatu w tych słowach: „Niech jego uchwały mają moc prawa.“ Gdyby senat był panem postanowień publicznych, gdyby wszyscy co on uchwalił popierali, gdyby inne stany na to zezwoliły, żeby rada tego pierwszego stanu Rzcząpospolitą rządziła, możnaby tak wszystko umiarkować, pozostawiając władzę ludowi, powagę senatowi, że Rzeczpospolita utrzymałaby się w swej mierze i zgodzie, zwłaszcza jeśliby przestrzegano na-
Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/697
Wystąpił problem z korektą tej strony.